Fatalna trzecia kwarta - komentarze po meczu Olimp MKS Start Lublin - Asseco Prokom 2 Gdynia

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

Niezadowolony po porażce drużyny gości trener Leszek Marzec odmówił udziału w konferencji prasowej. Z kolei gospodarze tryskali dobrym humorem. Zwycięstwo 77:66 wlało wiele optymizmu w serca lubelskich koszykarzy.

Dominik Derwisz (trener Olimp MKS Startu): Wydaje mi się, że najlepsze mecze są jeszcze przed nami. Równie dobre spotkanie rozegraliśmy w Pruszkowie. O zwycięstwie zadecydowało, że do dyspozycji miałem wszystkich zawodników. Przede wszystkim obydwaj rozgrywający byli zdrowi, po dyskwalifikacji mógł również wystąpić Michał Aleksandrowicz, co od razu znalazło odzwierciedlenie. Przez parę minut nie mogliśmy wstrzelić się w kosz, kiedy rywale grali strefą. Zanotowali kilka głupich strat, przeciwnik zrewanżował się kontrami i przewaga zaczęła szybko topnieć. Potem nastąpiło przełamanie i wszystko wróciło do normy.

Tomasz Andrzejewski (Asseco Prokom 2): Trener przed meczem mówił, żebyśmy byli mocno skoncentrowani. Trzecią kwartę zagraliśmy naprawdę fatalnie. Start to nie była ta sama drużyna, która wysoko przegrała w Gdyni. Teraz wysoko zawiesił poprzeczkę. Aleks (Aleksander Krauze - przyp. red.) znowu wybił palec i nie było nikogo do zmiany. Musimy skupić się na najbliższym meczu i go wygrać.

Michał Aleksandrowicz (Olimp MKS Start): W Siedlcach bardzo przeżywałem, że nie mogłem pomóc kolegom na parkiecie. Dlatego teraz chciałem dać z siebie wszystko. Po meczu w Pruszkowie wszystko przemyślałem i doszedłem do wniosku, że nie ma sensu tak emocjonalnie reagować na ruchy przeciwnika.

Źródło artykułu:
Komentarze (0)