Musimy brać bardziej do serca to, co trener nam radzi - komentarze po meczu CCC - Lotos

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

CCC Polkowice wyraźnie pokonało Lotos Gdynia (69:49) w środowym, zaległym meczu FGE. <i>- Mój zespół nie zrealizował założeń przedmeczowych</i> - powiedział po spotkaniu Dariusz Raczyński, trener gdynianek.

Dariusz Raczyński (trener Lotosu): Wypada pogratulować Krzyśkowi (Koziorowiczowi - dop. red.) zwycięstwa. Myślę, że dostaliśmy tutaj lekcję koszykówki od bardzo dobrze dysponowanego już od kilku kolejek zespołu z Polkowic. Mój zespół nie zrealizował założeń przedmeczowych. Szczególnie było to widoczne w pierwszej kwarcie, gdzie pozwoliliśmy na rzeczy, które nie powinny mieć miejsca jeżeli chodzi o obronę. Wybitnie nie szło nam dziś w ataku, szczególnie w pierwszej kwarcie sporo koszy wylało nam się spod samej dziury - także takie rzeczy trzeba niestety wykorzystywać, jeśli się myśli o wygraniu. No i nie ukrywam, że jeśli w pierwszej połowie robimy 14 strat, z czego praktycznie 5 jest na zero, to nie może być inny wynik jak ten. Próbowaliśmy gonić, walczyć. Mamy młody zespół, który musi nabierać jeszcze doświadczenia. W takich meczach to doświadczenie się zdobywa, choć ta nauka bywa bolesna. Myślę, że mecze są jeszcze przed nami. Będziemy wyciągać wnioski z każdego spotkania. Jesteśmy grupą, która pracuje ze sobą w pełnym składzie niecałe półtora miesiąca. Ja pracuję z zespołem tydzień. Pewne rzeczy zostały zmienione, ale żeby przyszedł tego efekt i był pewien automatyzm, to potrzeba troszkę czasu.

Daria Mieloszyńska (Lotos): Na początku chciałabym podziękować trenerowi i zespołowi z Polkowic. Rzeczywiście pokazały dzisiaj naprawdę wielkie serce i wolę walki. Ja znam ten zespół, że tak powiem od kuchni. Przyjeżdżając tutaj spodziewałam się, że będzie wielka walka, rywalizacja. Że będzie bardzo ciężka, mocna obrona. Dziewczyny z Polkowic naprawdę spisały się na medal. My natomiast musimy wyciągnąć wnioski. Trener nas tutaj trochę tłumaczył, że jesteśmy zespołem młodym. Mam nadzieję, że będziemy wyciągać wnioski z takich spotkań, bo rzeczywiście może nam trochę tego doświadczenia brakuje. Chciałabym, żeby z meczu na mecz było coraz lepiej. Jeżeli wychodzimy przed spotkaniem zupełnie - tak powiem nieskoncentrowane na założeniach, które trener nam przedstawił i ich nie realizujemy, to nie możemy oczekiwać, że ten wynik będzie inny. Musimy brać bardziej do serca to, co trener nam radzi, to co mówi. Nie tylko w teorii, ale i w praktyce przekładać to na parkiet - jeszcze raz gratuluję.

Krzysztof Koziorowicz (trener CCC): Cieszę się ze zwycięstwa, bo niezależenie od tego, jakim składem dysponuje Lotos, to zawsze jest ekipa groźna - będzie się jeszcze liczyła w tym sezonie, jestem o tym przekonany. W Lotosie jest sporo młodzieży, ale też sporo doświadczonych graczy, są zawodniczki zagraniczne, które umieją grać basket. W tym sezonie - kolejnym sezonie my stawiamy na mocną defensywą i to nam bardzo wychodzi. W ten sposób tylko możemy grać. Otworzyła się Trofimowa na strefie. Na tym właśnie polega rozbijanie strefy - przez centrów, na obwód - musi być równowaga. Naprawdę bardzo cieszy defensywa, bo z tak dobrym zespołem jak Lotos straciliśmy tylko 49 pkt. Regularnie tracimy w granicach 40 punktów. To potwierdza, że robota jeśli chodzi o obronę przynosi dobre efekty. W ofensywie też zagraliśmy dobrze - może poza momentem w czwartej kwarcie. Cieszy zwycięstwo. Patrzymy już w kontekście kolejnego spotkania z Artego Bydgoszcz. Dziękuję dziewczynom. Gratuluję kibicom za stworzenie dobrej atmosfery.

Jene Morris (CCC): Byłam skoncentrowana na obronie tak, jak całe zespół. Może właśnie dlatego w ataku było nieco słabiej (Morris zdobyła 4 punkty - dop. red.). Grałyśmy twardo w obronie. Wiedziałyśmy, jak ważny jest to mecz dla naszego trenera. Zagrałyśmy agresywnie i wygrałyśmy. Chylę czoła przed Lotosem za to, że walczył do samego końca, nawet mimo tego, że wynik był na naszą korzyść. Musiałyśmy grać do końca agresywnie, żeby Lotos nas nie dogonił.

Źródło artykułu:
Komentarze (0)