Kadrowe zmiany w Stalówce

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

Marius Kasiulevicius nie jest już koszykarzem Stali Stalowa Wola. Sztab szkoleniowy beniaminka podjął decyzję z rozwiązaniu z litewskim obrońcą kontraktu. Zdaniem trenerów 28-latek nie spełnił postawionego mu zadania.

Marius Kasiulevicius do Stali Stalowa Wola trafił z Neptunasa Kłajpeda. Miał on być jednym z żądeł Stalówki, gdyż w poprzednim klubie pokazał się jako bardzo dobry strzelec, szczególnie zza linii 6.25. W Polsce nie potrafił się jednak odnaleźć. Rozegrał 13 spotkań, na parkiecie przebywał średnio 8 i pół minuty notując przy tym 2.3 punktu na mecz. Kasiulevicius trafił 4 na 19 oddanych rzutów za trzy , zanotował 33 proc. za dwa punkty i zbierając średnio 1,8 piłki na mecz. Pokazał się jako dobry obrońca, ale jego głównym zadaniem była dobra gra w ataku. - W jednym klubie dany zawodnik gra dobrze, a w innym nie. Tak już to bywa - stwierdził szkoleniowiec zielono-czarnych Bogdan Pamuła.

Kasiulevicius na treningach pokazywał się z bardzo dobrej strony, ale gdy przychodziło do meczu coś się zacinało. Trenerzy bardzo długo dawali szansę Litwinowi. Niektórzy fani od dłuższego czasu zastanawiali się, po co ten koszykarze jest jeszcze w Stalowej Woli. W grze obronnej widać było ogromny potencjał drzemiący w tym graczu. Brakowało mu jednak lepszej skuteczności. Gdyby w kilku meczach wykorzystał świetne okazje na punkty, to być może nadal grałby w klubie z Podkarpacia. - On wiedział czego od niego oczekiwaliśmy. Na treningach prezentował się bardzo dobrze i dlatego przebywał z nami tak długo. Czegoś mu jednak zabrakło - dodał Pamuła.

Na razie nie wiadomo, czy sztab szkoleniowy zdecyduje się na zatrudnienie nowego zawodnika, czy też Stalowcy dokończą sezon w obecnym stanie kadrowym. Bardziej prawdopodobna jest druga opcja, gdyż koszykarze z Podkarpacia są bardzo bliscy upragnionego utrzymania, a sytuacja finansowa klubu raczej nie pozwoli na jeszcze większe obciążanie i tak skromnego budżetu.

Źródło artykułu:
Komentarze (0)