Energa miała energię - relacja z meczu Lider Pruszków - Energa Toruń

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

Złej passy nie mogą przełamać koszykarki Blachy Pruszyński Lider Pruszków, które przegrały już szósty mecz z rzędu. Tym razem beniaminek Ford Germaz Ekstraklasy uległ nieznacznie na własnym parkiecie Enerdze Toruń 66:70. Przyjezdne na boisku pojawiły się prosto z autokaru.

Ze względu na trudne warunki drogowe koszykarki Energi na hali pojawiły się za osiem siódma. Jeszcze w drodze do Pruszkowa przebrały się w stroje meczowe, dlatego zaraz po wejściu pozostawiły wszystkie rzeczy osobiste obok ławki rezerwowych i przystąpiły do rozgrzewki. Mecz rozpoczął się 20 minut później. - Przepraszam wszystkich za spóźnienie, ale przez korki od samego Torunia jechaliśmy aż 7,5 godziny. Jeszcze w autobusie przeprowadziłem odprawę meczową. Może dobrze, że się spóźniliśmy, bo zawodniczki od początku były zmotywowane - zastanawiał się trener Energi Elmedin Omanić.

Grające w europejskich pucharach rywalki już w pierwszej kwarcie uzyskały niewielką przewagę. Przy stanie 14:14 szybko rzuciły osiem punktów z rzędu i wyszły na prowadzenie. Lider w tym czasie popełnił dużo strat (13 w pierwszej połowie), a z pola ataku do obrony przemieszczał się wolniej niż torunianki. Z tego powodu do przerwy znaczną część swoich punktów zawodniczki Omanicia zdobyły po kontrach.

- Staraliśmy się bronić pressingiem, może to miało wpływ na naszą grę w ataku. Serca do gry moim dziewczynom na pewno nie brakuje - mówił trener Arkadiusz Koniecki.

Miejscowe w czwartej kwarcie poderwała niedawno sprowadzona do Pruszkowa Dellena Criner. Najpierw trafiła za trzy z zerowego kąta, a po chwili po przechwycie zdobyła dwa łatwe punkty spod kosza. Lider zmniejszył wówczas prowadzenie rywalek do sześciu oczek (61:67), a półtorej minuty przed końcem po trafieniu Ashley Shields było 66:69. Wówczas błąd podwójnego kozłowania w kontrze popełniła jednak Criner, a Tracy Gahan spudłowała z obwodu.

- Dziewczyny zagrały na miarę swoich możliwości. Popełniliśmy kilka niewymuszonych błędów, które miały olbrzymi wpływ na końcowy wynik. Trzeba przyznać, ze wygrał zespół lepszy i bardziej doświadczony - zakończył Koniecki.

Blachy Pruszyński Lider Pruszków - Energa Toruń 66:70 (18:24, 17:16, 14:20, 17:10)

Blachy Pruszyński Lider Pruszków: A. Shields 16, D. Criner 13 (1), T. Gahan 9, P. Dąbkowska 8, J. Górzyńska-Szymczak 6, M. Pułtorak 6 (2), V. Fabbri 4, L. Bond 2, L. Kopczyk 2, M. Chomicka 0, A. Kuncewicz 0.

Energa Toruń: C. Egenti 22 (2), A. Gladden 18 (1), M. Krawiec 10 (1), P. Gulak-Lipka 8, N. Waligórska 5 (1), A. Gajda 4 (1), E. Gala 3, M. Radwan 0.

Źródło artykułu: