Tour de France: Ambitny Michał Gołaś, Klątwa Petera Sagana trwa

Kolarze etap rozpoczęli imponująco. Czołówka w ciągu pierwszej godziny jechała z zawrotną prędkością 53,6 km/h. Duży wpływ miał na to rozmiar ucieczki, która uformowała się już kilka kilometrów po starcie. W śmiałą akcję zaangażowało się blisko trzydziestu kolarzy, na czele z Saganem i Tonym Gallopinem. Ucieczka po kilkunastu minutach się podzieliła, a w drugiej grupie - złożonej z dwunastu kolarzy - znalazł się między innymi Michał Gołaś. [ad=rectangle]

Sytuacja na szosie wyklarowała się kilkadziesiąt kilometrów później. W pierwszej grupie podjazd pod Col de Cabre rozpoczęło dwudziestu trzech kolarzy. Czołówka długo jechała zgodnie. Ucieczka rwać zaczęła się dopiero na Col de Manse. Wyprawy pod premię górską drugiej kategorii nie wytrzymał między innymi Gołaś. Jako pierwszy szczyt osiągnął Ruben Plaza, rywale na zjeździe jednak nie odpuścili.

W szaleńczą pogoń za Hiszpanem rzucił się przede wszystkim Sagan. Minutowa przewaga Plazy topniała z kilometra na kilometr, doświadczony zawodnik wytrzymał jednak presję i zwyciężył. Za jego plecami na metę wpadł Słowak, dla którego było to już dziesiąte miejsce w "czołowej piątce" etapu podczas tegorocznego wyścigu. Na swoje zwycięstwo kolarz Tinkoff Saxo wciąż czeka.

Faworyci wyścigu do mety dojechali spokojnie. Większych zmian w klasyfikacji generalnej wtorkowy etap nie wprowadził. Kilkanaście sekund do lidera odrobił Vincenzo Nibali, po upadku na zjeździe straty poniósł za to Geraint Thomas. Na dalszym miejscu do mety dojechał Rafał Majka, który w trakcie etapu brał udział w kraksie i rozbił kolano.

Wyniki etapu

Klasyfikacja generalna