Tour de France: Andre Greipel wygrał etap, faworyci podzieleni przez wiatr

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

Niemiec wygrał po sprinterskim finiszu z małej grupy odcinek do Zelande. Michał Kwiatkowski był najagresywniejszym kolarzem, ale jego grupa przegrała koszulkę lidera.

Tour de France rozpoczął się w Holandii szósty raz w historii. Po jeździe indywidualnej na czas ulicami Utrechtu kolarze opuścili ten ośrodek uniwersytecki i przejechali 166 kilometrów do Zelande. Trasa była płaska jak stół, ale dyrektorzy sportowi ekip obawiali się nadmorskich wiatrów. Słusznie. Boczne podmuchy podzieliły peleton, a na ostatnich kilkudziesięciu kilometrach straszyła nawałnica z deszczem. [ad=rectangle] Niespodziewany scenariusz etapu próbowali napisać pierwsi uciekinierzy w Wielkiej Pętli. Najbardziej znany polskim kibicom był Jan Barta, partner Bartosza Huzarskiego z zespołu i zwycięzca między innymi Wyścigu Szlakiem Grodów Piastowskich. Towarzyszyli mu dwaj dzielni Francuzi i reprezentant gospodarzy - Stef Clement.

Ucieczka nie potrwała długo. W szczytowym momencie jej przewaga nad dużą grupą sięgnęła trzech minut. Porywisty wiatr zachęcał Etixx-Quick Step i Tinkoff-Saxo do podkręcania tempa tak, by porwać peleton. Barta musiał zadowolić się wygraną na jedynej premii sprinterskiej w Rotterdamie.

To, co najciekawsze zaczęło dziać się po wyjechaniu z portowego miasta. Kolarze grup Alberto Contadora i Michała Kwiatkowskiego ponownie depnęli na czele peletonu i zostawili za nim pretendentów do wygrania całego Tour de France: Nairo Quintanę oraz Vincenzo Nibaliego. Triumfator sprzed roku miał na dodatek defekt i razem z Kolumbijczykiem musiał pogodzić się ze stratą ponad minuty do Contadora i Froome'a.

Walka o zwycięstwo etapowe rozegrała się pomiędzy kolarzami obecnymi w 20-osobowej czołówce. Najlepiej finiszował Andre Greipel, który przechytrzył Petera Sagana oraz Fabiana Cancellarę. Ten ostatni i tak miał powody do zadowolenia, ponieważ niespodziewanie został nowym posiadaczem żółtej koszulki. Stało się tak, ponieważ zgarnął bonifikatę za trzecie miejsce na mecie, którą w juniorski sposób odpuścił Mark Cavendish.

Najagresywniejszym zawodnikiem na trasie z Utrechtu do Zelande został wybrany Michał Kwiatkowski. Mistrz świata jechał czujnie, pracował niestrudzenie i wespół z wiatrem rozdawał karty na etapie. W drugiej grupie przyjechał Michał Gołaś, natomiast Rafał Majka i Bartosz Huzarski ponieśli dużą stratę do najlepszych.

Wyniki 2. etapu Tour de France:

1. Andre Greipel (LTS) 3.29:03 2. Peter Sagan (TCS) + 0:00 3. Fabian Cancellara (TFR) 4. Mark Cavendish (EQS) 5. Daniel Oss (BMC) 6. Greg van Avermaet (BMC) 7. Christopher Froome (SKY) 8. Tom Dumoulin (TGA) 9. Tony Martin (EQS) 10. Warren Barguil (TGA) --- 24. Michał Kwiatkowski (EQS) + 0:15 46. Michał Gołaś (EQS) + 1:28 167. Rafał Majka (TCS) + 5:04 171. Bartosz Huzarski (BOA) + 5:04

Klasyfikacja generalna po 2. etapie Tour de France:

1. Fabian Cancellara (TFR) 3.44:01 2. Tony Martin (EQS) + 0:03 3. Tom Dumoulin (TGA) + 0:06 4. Peter Sagan (TCS) + 0:33 5. Geraint Thomas (SKY) + 0:35 6. Daniel Oss (BMC) + 0:42 7. Rigoberto Uran Uran (EQS) + 0:42 8. Tejay van Garderen (BMC) + 0:44 9. Greg van Avermaet (BMC) + 0:48 10. Cristopher Froome (SKY) + 0:48 --- 19. Michał Kwiatkowski (EQS) + 1:19 65. Michał Gołaś (EQS) + 2:50 135. Bartosz Huzarski (BOA) + 6:18 143. Rafał Majka (TCS) + 6:25

Źródło artykułu:
Komentarze (5)
avatar
jaco
5.07.2015
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Martin z Kwiatkiem powini teraz olac rozprowadzanie angielskiego bufona, po paru etapach i tak sie wycofa a dzis kwiatek stracił 15 s na rzecz buca.  
Kurczak PB
5.07.2015
Zgłoś do moderacji
2
0
Odpowiedz
Cavendish to samolubny cymbał.  
avatar
zbanowany
5.07.2015
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Szkoda że ciężka praca Kwiata i Martina poszła na marne. Cavendish olał sprawę po tym jak zorientował się że tego etapu nie wygra. Gdyby był trzeci to koszulka lidera powędrowałaby do kolegi z Czytaj całość
avatar
nowa
5.07.2015
Zgłoś do moderacji
2
0
Odpowiedz
Nigdy nie lubiłam Cavendisha. Taka praca zespołu na marne, który to już taki jego finisz. Najbardziej szkoda Toniego, który zawsze daje 100% na rzecz kolegów.