Hale nadal zamknięte dla kibiców. Prof. Krzysztof Simon popiera decyzję rządu

Zdjęcie okładkowe artykułu: Newspix / Grzegorz Jędrzejewski / Kibice Anwilu Włocławek
Newspix / Grzegorz Jędrzejewski / Kibice Anwilu Włocławek
zdjęcie autora artykułu

Kibice nadal nie wrócą do hal, choć rząd szerzej otwiera drzwi teatrów, kin i sal koncertowych. - Nie pójdę na żadną imprezę w hali. Nie jestem samobójcą - mówi prof. Krzysztof Simon.

W tym artykule dowiesz się o:

Nowe rozporządzenie Rady Ministrów wprowadza nowe wytyczne dla imprez w zamkniętych pomieszczeniach, ale imprezy sportowe w halach nadal są zamknięte dla publiczności. Podobnie jest w przypadku zawodów rozgrywanych na otwartym powietrzu poza obiektami sportowymi.

Tymczasem Polska przygotowuje się do odmrażania sportów halowych. Jako pierwsi do gry wrócą polscy koszykarze. 27 sierpnia ruszy nowy sezon Energa Basket Ligi. Kilkanaście dni później wznowione zostaną siatkarskie rozgrywki kobiet i mężczyzn. Pierwsze kolejki najprawdopodobniej odbędą się przy pustych trybunach.

- Wszystkie imprezy w zamkniętych pomieszczeniach powinny być nadal zakazane! - podkreśla prof. Krzysztof Simon, ordynator oddziału chorób zakaźnych wojewódzkiego szpitala we Wrocławiu. - Dowodem na to są kolejne masowe zakażenia. Coraz częściej słychać o kolejnych weselach, na których goście zakazili się koronawirusem. Ktoś oszalał i wydał zwalnianie obostrzeń. Choć epidemia jest na zdecydowanie mniejszym poziomie, to nadal jest wiele osób, które ciężko przechodzą chorobę COVID-19 - dodaje.

ZOBACZ WIDEO: Piłka nożna. Ekspert ocenia zachowanie kibiców na trybunach. "Nie chcę nikogo bronić, ale ryzyko zarażenia jest minimalne"

Jednak zdaniem prof. Simona, sportowcy mogą wrócić do gry w halach przy zachowaniu środków bezpieczeństwa. - Jeśli w zamkniętym pomieszczeniu kilkanaście osób będzie uprawiało sport, to istnieje ryzyko zakażenia. Ale żeby do niego doszło musi być duża ekspresja wirusa i bliski kontakt z zakażonym, który trwa dłuższy czas. Podczas meczów rzadko dochodzi do takiej sytuacji - tłumaczy.

Choć rząd podtrzymał decyzję o zamknięciu hal dla kibiców, to luzuje obostrzenia dla kin, teatrów i sal koncertowych. Rozporządzenie opublikowane we wtorek pozwala, by mogły wpuszczać 50 proc. liczby miejsc.

- Jestem przeciwnikiem imprez pod dachem. Jest epidemia! Młodzi ludzie powiedzą, że to zawracanie głowy, bo oni nie zachorują. Ale tu chodzi o chronienie starszych, którzy mogą ciężko przejść chorobę. Nie pójdę na żadną imprezę w hali. Nie jestem samobójcą - mówi prof. Simon.

Tekturowi kibice, zamaskowani dziennikarze. Tak wyglądał pierwszy mecz kadry Polski od początku pandemii

Polska - Czechy: wróciły do gry. Zdecydowane zwycięstwo Biało-Czerwonych w pierwszym meczu po pandemii

Źródło artykułu:
Komentarze (11)
avatar
Baloncesto
2.07.2020
Zgłoś do moderacji
1
1
Odpowiedz
Jeżeli pragmatyczni do bólu Czesi - poza kilkoma wyjątkami - znieśli od wczoraj obowiązek noszenia masek w pomieszczeniach zamkniętych, to można przypuszczać, że przynajmniej w naszej części Eu Czytaj całość
avatar
er73
1.07.2020
Zgłoś do moderacji
1
2
Odpowiedz
Panikarz. Ja uważam, że większość Polaków już przeszła koronawirusa.  
avatar
krzychost
1.07.2020
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
choroba podobna do grypy. na tysiące chorych górników kilka ofiar śmiertelnych i to w większości spowodowanych inną chorobą współistniejącą  
rafe1111
1.07.2020
Zgłoś do moderacji
4
1
Odpowiedz
Pan Profesor Simon podaje sprawdzone i rzetelne informacje na temat koronawirusa, a więc, że zagraża on tylko osobom powyżej 60 roku życia i z chorobami współistniejacymi, a nie zagraża młodym Czytaj całość
avatar
MarioStefan
1.07.2020
Zgłoś do moderacji
2
8
Odpowiedz
Bardzo mi przykro Panie Profesorze.. podzielam Pańską opinię ale cóż ..."naród" jest CIEMNY ! Znam temat od podszewki i moje zdanie jest takie... ZARAZA dopiero teraz pokaże swoją &q Czytaj całość