MLB: Zwycięstwa Dodgers i Yankees

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

Mecz numer dwa pomiędzy Los Angeles Dodgers i Philadelphia Phillies miał zupełnie inne oblicze niż pierwszy. Także i tym razem Spychacze nie wykorzystali wielu szans, ale świetne miotanie, defensywa i prezenty od rywali pomogły im w odniesieniu pierwszego w tej serii zwycięstwa.

W tym artykule dowiesz się o:

Zanim rozpoczęła się rywalizacja o tytuł mistrzowski American League, w National League byliśmy już po dwóch starciach Los Angeles Dodgers z Philadelphia Phillies. Przez większość drugiego meczu wyglądało na to, że przyjezdni naprawdę mają sposób na ekipę z Kalifornii po tym jak przed rokiem w tej samej rywalizacji wygrali z nimi serię 4:1 i awansowali do finału MLB. Trwająca siedem inningów dominacja Phillies to zasługa Pedro Martineza, który zagrał jak za swoich dawnych lat, oddając w tym czasie tylko dwa odbicia i ani jednego punktu. To był dla miotacza Phillies najlepszy występ w tym sezonie, po tym jak dołączył do swojego zespołu dopiero na początku sierpnia. Gdy schodził Phillies prowadzili jako że jedyny punkt do tej pory zdobył po solo homerze w czwartej zmianie Ryan Howard. Był on jedynym zawodnikiem, który zdołał przełamać Vicente Padillę, który miotał przez 7.1 inninga. Był to jego najdłuższy występ w tym roku i drugi z rzędu świetny mecz w tegorocznych playoffs. Jednak mimo jego wysiłku Dodgers nie zdołali zdobyć w tym czasie ani jednego punktu. Wszystko zmieniło się, kiedy z boiska zszedł Martinez i nadszedł czas na jego zmienników, którzy nie należą do najlepszych w lidze i mieli już kilka wpadek w tym postseason. Dodgers szybko na tym skorzystali i zaliczyli dwa odbicia przeciwko Chan Ho Parkowi, ich byłemu miotaczowi.

Wydawało się jednak że "Spychacze" także i w tej zmianie nie zdobędą punktów, kiedy słabe odbicia Russell’a Martin’a wyglądało na rutynową double play dla defensorów Phillies. Jednak Chase Utley, który jest jednym z najlepszych defensywnych drugich bazowych w lidze drugi dzień z rzędu popełnił ten sam błąd, rzucając piłkę jakieś dwa metry od przygotowanego na pierwszej bazie do chwytu Howard’a. Ten błąd sprawił, że Juan Pierre, który awansował po tym odbiciu z drugiej na trzecią poduszkę mógł ze swoją szybkością spokojnie dobiec do bazy domowej, zdobywając wyrównujący run. Po chwili Martin’a do trzeciej bazy przesunął Jim Thome, który zaliczył single, podtrzymując szanse swojej drużyny na wyjście na prowadzenie. Kolejny w kolejności Rafael Furcal dostał się na pierwszą bazę dzięki walkowi i przy jednym oucie gospodarze zapełnili bazy. Dogodnej sytuacji na zdobycie co najmniej jednego punktu nie wykorzystał Matt Kemp, który został wyautowany poprzez strike i wszystko zostało w rękach Andre Ethier’a, który tak często w tym sezonie zdobywał dla nich zwycięskie punkty. Nie inaczej było tym razem. Przy dwóch strikach Ethier wykazał się niezwykłą cierpliwością i wypracował walk, który dał im drugi punkt. W kolejnej zmianie rzecz jasna dla Dodgers miotał Jonathan Broxton, który w swoim stylu zdominował dziewiąty inning i zaliczył save. Remis w serii to na pewno nie to czego Dodgers chcieli przed przeniesieniem się serii na wschodnie wybrzeże, ale będą musieli zrobić wszystko, tzn. wygrać tam co najmniej jeden mecz, aby rywalizacja powróciła do Los Angeles.

Po zakończeniu tego meczu rozpoczęło się pierwsze starcie wagi ciężkiej między New York Yankees oraz Los Angeles Angels. Tutaj było o trzydzieści stopni zimniej niż w Kalifornii i niektórzy zawodnicy grali w kominiarkach. Nieprzyjazna nowojorska aura nie przeszkodziła jednak C.C. Sabathii w kolejnym dominatorskim występie. Najlepszy miotacz gospodarzy podobnie jak w serii z Minnesota Twins nie pozwolił rywalom na wiele, miotając przez osiem inningów. W tym czasie pozwolił im tylko na cztery odbicia i oddał jeden punkt, którego zdobył w czwartej zmianie Kendry Morales. W tym momencie "Jankesi" prowadzili 2:1, po tym jak pierwszy punkt w pierwszej zmianie zdobył Alex Rodriguez, który w tegorocznych playoffs gra wreszcie tak jak się od niego oczekuje. Jednak tym co zabiło w tym meczu Angels to nie słabe miotanie, bo w końcu John Lackey przez 5.2 inninga oddał ze swojej winy tylko dwa punkty, ale karygodne błędy w defensywie, które zemściły się na nich w postaci dwóch punktów. Drugi run gospodarzy nie był według oficjalnych reguł błędem, ale w praktyce tak właśnie wyglądał. Wtedy to po odbiciu Hideki’ego Matsui, które powinno zakończyć się trzecim outem Chone Figgins oraz Eric Aybar nie doszli do porozumienia, który z nich ma łapać piłkę lecącą do nich z góry nieopodal trzeciej bazy i w końcu spadła ona na ziemię. Z kolei czwarty punkt "Jankesi" zdobyli po tym jak piłkę odbijającą się w środkowym polu w swoją stronę Torii Hunter najprościej w świecie przepuścił, co pozwoliło Melky Cabrerze na awans z drugiej bazy do bazy domowej. Do końca meczu utrzymał się już wynik 4:1 i Yankees stali się jedynym zespołem, który w playoffs nie przegrał jeszcze meczu.

American League Championship Series:

New York Yankees - Los Angeles Angels 4:1 (1:0)

National League Championship Series:

Los Angeles Dodgers - Philadelphia Phillies 2:1 (1:1)

Źródło artykułu: