Dramat na igrzyskach! Komentatorzy nie wiedzieli, co się dzieje
Ciężkie warunki na trasie biathlonowej na zimowych igrzyskach olimpijskich w Pekinie dały się we znaki Ingrid Landmark Tandrevold. Norweżka miała medal na wyciągnięcie ręki, ale w samej końcówce rozegrał się dramat 25-latki.
Po ostatnim strzelaniu Norweżka wybiegła na trasę trzecia, a na kilometr przed metą miała aż 18 sekund przewagi nad kolejną rywalką. Medal był bardzo blisko, ale na ostatnim małym podjeździe rozpoczął się dramat zawodniczki.
Tandrevold całkowicie straciła moc i ledwo dojechała do mety. Na finiszu była dosłownie "pożerana" przez kolejne rywalki, w tym Polkę Monikę Hojnisz-Staręga (9 lokata). Ostatecznie Norweżka zajęła 14 miejsce (więcej o wyścigu TUTAJ). Tuż za metą padła z wycieńczenia i błyskawicznie zajęli się nią lekarze.
ZOBACZ WIDEO: Wielkie słowa o Kamilu Stochu. "Nie wiem, czy doczekam kolejnego takiego skoczka"Cała sytuacja zaskoczyła komentatorów Eurosportu. Początkowo byli przekonani o brązowym medalu dla Tandrevold i dopiero po chwili zdali sobie sprawę, że na trzecim miejscu na metę wpadła inna Norweżka - Tiril Eckhoff. Dopiero powtórki potwierdziły, że 25-latkę w końcówce "odcięło".
Sztab reprezentacji poinformował, że Tandrevold jest już bezpieczna pod opieką lekarzy. Norweżka na szczęście nie straciła przytomności.