Możemy być czarnym koniem play-offów - rozmowa z Robertem Pospisilem

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

Po dwóch zwycięstwach Energa Stoczniowiec Gdańsk jest blisko wyeliminowania Wojasa Podhale Nowy Targ. Po pierwszym meczu o rywalizacji z Podhalem i szanse <i>Stoczni</i> na kolejne zwycięstwa rozmawialiśmy z byłym zawodnikiem nowotarskiego klubu, <b>Robertem Pospisilem</b>.

Jak oceniasz pierwszy mecz z Podhalem?

- Uważam, że było dla nas bardzo dobre to, że wygraliśmy pierwszy mecz. Jest to bardzo ważne, gdyż jest to początek play-offów. Nie jest to jednak zupełne zwycięstwo. Musimy grać dalej.

Jak Ci się grało przeciwko swojej byłej drużynie?

- Jest to trochę dziwne, jednak była to dla mnie naprawdę duża motywacja. Chcemy wygrać i musimy odnieść jeszcze dwa zwycięstwa. Wierzę, że uda nam się tą rywalizację rozstrzygnąć jak najszybciej.

Było widać jakieś konflikty z Krzysztofem Zapałą...

- Nie to nie tak. On jest dobrym napastnikiem, jest bojowy, wychodzi odważnie i szybko na bramkarza, stąd Przemek Odrobny odniósł kontuzję. Zobaczymy jak będzie dalej w kolejnych spotkaniach.

Kontuzja Odrobnego podcięła wam skrzydła...

- Byliśmy zaskoczeni tą kontuzją, ale Soliński grał super. Myślę, że go dobrze zastąpi w kolejnych spotkaniach i będzie się spisywał tak, jak od niego wszyscy oczekują.

Przed Wami kolejne spotkania. Wierzysz w zwycięstwa z Podhalem?

- Wierzę, jednak sądzę że jutro będzie nam trudno. Myślę jednak, że możemy wygrać. Po piątkowym meczu i występach w całym sezonie w Nowym Targu wierzę w awans do czwórki.

Jak się grało przy tak licznej publiczności?

- Super, że przyszło w Gdańsku tylu kibiców! Wierzę, że jutro również przyjdą, gdyż jeśli komuś się dzisiaj podobało, powinien przyjść ponownie.

W Podhalu strzelałeś trochę bramek. Może strzelisz coś swojej byłej drużynie?

- Byłoby dobrze coś strzelić, jednak w play-off gra się tak, abyśmy nie tracili bramek. Jeśli chodzi o golę, to wygraliśmy teraz różnicą jednej bramki, ale to dlatego, ponieważ zmagaliśmy się z kontuzjami. Gdy będzie trzeba, to jeszcze strzelimy trochę bramek.

Jak straciliście trzecią bramkę, to zapowiadały się wielkie emocje.

- Tak, w końcówce były ogromne emocje, lecz zapanowaliśmy nad tym. Według mnie Nowy Targ jednak nie miał przewagi na tyle, aby zamknąć nas we własnej tercji.

W ubiegłym sezonie Podhale zdobyło mistrzostwo właśnie z czwartego miejsca w lidze. Wierzysz, że Stoczniowiec powtórzy tamten wynik?

- Będzie bardzo ciężko. Najpierw trzeba jednak przejść Podhale. Jak już z nimi wygramy, to możemy być czarnym koniem play-offów. Trzeba zaskoczyć rywali.

Źródło artykułu: