Patent na mistrza - relacja z meczu Ciarko PBS Bank Sanok - Comarch Cracovia

Kolejny pojedynek tych drużyn i po raz kolejny mistrz Polski nie znalazł sposobu na lidera PLH. Sanoczanie nie rozegrali wielkiego meczu, ale to wystarczyło aby 3 punkty zostały w Sanoku. Tym samym hokeiści z Podkarpacia odskoczyli reszcie stawki już na 9 punktów.

Przemysław Urbański
Przemysław Urbański

Od początku spotkania agresywnym forechekingiem imponowali gospodarze. Stojący między słupkami krakowskiej bramki Ondřej Raszka od pierwszej sekundy miał dużo szczęścia. Uderzony przez Marcina Kolusza krążek odbił się od bramkarza Pasów i wylądował na słupku. Jednak co się odwlecze to nie uciecze. Aktywny Kolusz w 4 minucie zdecydował się na indywidualną akcję. Ograł Patryka Wajdę i z bliska umieścił gumę w sieci. To trafienie nie ostudziło zapędów gospodarzy, którzy raz po raz uderzali na bramkę przeciwnika. Cofnięci goście mieli problemy z przedostaniem się do tercji Sanoka i poważniej zagrozili bramce Przemysława Odrobnego dopiero w 15 minucie po strzale Petra Dvořaka. Potem gra się bardziej wyrównała i Pasy także miały swoje szanse, stworzone głownie przez graczy pierwszej formacji.

Na początku drugiej części meczu sygnał do ataku dał Krystian Dziubiński. Jego koledzy chcieli kontynuować swoją grę z pierwszej tercji, ale wreszcie walkę podjęła Cracovia. Z minuty na minutę mecz stawał się wyrównany. Gdy wydawało się, że Pasy wreszcie zaczną grać swoje po raz drugi guma zatrzepotała w bramce Raszki. Silnym strzałem z okolic niebieskiej linii popisał się Zoltan Kubat, a do odbitego krążka dopadł Sławomir Krzak. 2:0 i do końcowej syreny, mimo usilnych starań ze strony gości, wynik nie uległ zmianie.

Trzecia tercja od początku toczyła się w dobrym rytmie, a obie drużyny dążyły do zmiany wyniku. Na sanockiej arenie obserwowaliśmy szybkie wymiany krążków i składne akcje. Wreszcie w 47 minucie mistrzowie Polski popisali się skuteczną kontrą. Damian Słaboń podał przed bramkę do Piotra Sarnika. Kapitan Pasów przekazał gumę Leszkowi Laszkiewiczowi i popularny Laszka zdobył kontaktową bramkę. To trafienie dodało Cracovii wiatru w żagle. Odrobny wraz z obrońcami uwijał się jak w ukropie starając się zapobiec wyrównującemu trafieniu. Tymczasem podczas jednej z kontr ofiarnie interweniujący Adrian Kowalówka musiał wybijać krążek z linii bramkowej. Ataki gości osłabły na 4 minuty przed końcem, kiedy na ławkę kar trafił Patryk Wajda. Sanoczanie nie zdołali podwyższyć prowadzenia, a na minutę przed końcem Rudlf Rohaček wziął czas. Jednak ani ten manewr, ani wycofanie na ostatnie sekundy bramkarza nie odmieniło losów tego spotkania.

Cracovia po raz kolejny nie była w stanie pokonać lidera z Sanoka. Tym samym przewaga Ciarko na 10 kolejek przed końcem rudny zasadniczej wzrosła do 9 punktów. Kolejne mecze dopiero 24 stycznia. Cracovia na własnym lodzie podejmie Zagłębie Sosnowiec. Sanoczan czeka wyprawa do Sosnowca.

Ciarko PBS Bank Sanok - Comarch Cracovia. 2:1 (1:0, 1:0, 0:1)

1:0 - Marcin Kolusz (Pavel Mojzis) '4
2:0 - Sławomir Krzak (Marek Strzyżowski, Zoltan Kubat) '31
2:1 - Leszek Laszkiewicz (Piotr Sarnik, Damian Słaboń) '47

Składy:

Sanok: Odrobny (Kachniarz) - Mojzis, Dronia, Biały, Zapała, Kolusz – Rąpała (2), Kotaska, Gruszka, Dziubiński, Malasiński - Skrzypkowski, Kubat (2), Vitek, Krzak, Strzyżowski (2) - Bułanowski, Maciejewski, Radwański, Milan, Mermer.

Cracovia: Raszka (Radziszewski) - Wajda (2), Besch, Laszkiewicz, Słaboń, Sarnik – Prokop (2), Immonen, Martynowski, Dvořak, Lenius - Kowalówka, Dulęba, Piotrowski, Biela, Kosidło - Wilczek, Witowski, Horowski, Rutkowski, Cieślicki.

Kary: Sanok - 6, Cracovia - 4.

Sędzia: Przemysław Kępa.

Widzów: ok.2000.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×