Ciarko KH Sanok pierwszym pófinalistą Pucharu Polski - relacja z meczu GKS Tychy - Ciarko KH Sanok

Ciarko KH Sanok został pierwszym finalistą Pucharu Polski. Sanoczanie pokonali po dogrywce GKS Tychy 4:3. - Zasłużyliśmy na to zwycięstwo, w ogólnym rozrachunku okazaliśmy się lepsi od tyszan - podsumował Milan Jancuska, trener Ciarko KH Sanok.

Radosław Kozłowski
Radosław Kozłowski

Spotkanie lepiej rozpoczął GKS, sanoczanie na początku pierwszej odsłony sprawiali wrażenie ospałych. Pod ich bramką wielokrotnie się kotłowało, ale Michał Plaskiewicz był bardzo czujny. Doskonale grał na parkanach, świetnie chwytał i był solidną opoką dla nieskoncentrowanych obrońców. - Był najlepszy w naszym zespole - ocenił Milan Jancuska.

Sposobu na "Plastra" nie potrafili znaleźć ani Sławomir Krzak, ani Artur Gwiżdż. Po strzale tego drugiego krążek zatrzymał się nawet na słupku. - Pierwsze minuty w naszym wykonaniu nie były najlepsze, ale bardzo pomogło nam trafienie Krzyśka Zapały, który świetnie przedarł się przez obronę rywali, położył bramkarza i trafił do siatki - przyznał opiekun sanoczan.

Trzeba także dodać, że podopieczni Jirego Sejby mieli rozregulowane celowniki, a sanocki golkiper bronił jak w transie, ratował swój zespół nawet z beznadziejnych sytuacji. - Zawsze dobrze mi się grało z Tychami. Czekałem na ten mecz i specjalnie się na niego mobilizowałem. W skali szkolnej ocenił bym swój występ na piątkę, do szóstki jeszcze sporo zabrakło - powiedział 27-letni golkiper.

Drugą odsłonę sanoczanie rozpoczęli z wysokiego C. Potrzebowali zaledwie 35 sekund, by podwyższyć prowadzenie. Zapała zagrał wzdłuż bramki do Radwańskiego, a ten ze stoickim spokojem umieścił krążek w siatce.

Tyszanie odpowiedzieli w 28. minucie, a kontaktowego gola zdobył Adrian Parzyszek. Kapitan GKS-u odebrał krążek Romanowi Guricanowi, z wielką gracją wymanewrował Michała Plaskiewicza, aż w końcu umieścił gumę pod poprzeczką.

W 31. minucie sanoczanie stanęli przed nie lada okazją. Przez blisko dwie minuty grali z przewagą dwóch zawodników i wykorzystali swoją szansę. W roli głównej wystąpił Martin Vozdecky, który doskonale zamarkował podanie i precyzyjnym strzałem po lodzie zaskoczył Piotra Jakubowskiego.

W trzeciej odsłonie w grze sanoczan coś się zaczęło. W 45. minucie kontaktowego gola dla tyszan zdobył Josef Vitek, który zaskoczył Michała Plaskiewicza strzałem z okolic koła bulikowego, a wyrównanie było dziełem Radosława Galanta i sanockiego defensora, który skierował krążek do własnej siatki. W hokeju nie ma jednak bramek samobójczych, więc trafienie zapisano na konto Galanta. - Był to dla nas sygnał ostrzegawczy. Powiedziałem zawodnikom, że mają się uspokoić i pokazać po co tutaj przyjechali - wyjawił trener Jancuska.

Spotkanie rozpoczęło się na nowo. Wola zwycięstwa obu drużyn była ogromna. Na tafli iskrzyło, a Martin Vozdecky i Sławomir Krzak zdecydowali się nawet na ostrą wymianę zdań. Obaj zostali odesłani na ławkę kar.

W regulaminowym czasie gry wynik nie uległ już zmianie. Sędziowie zarządzili pięciominutową dogrywkę, ale finalistę poznaliśmy już po 24 sekundach dodatkowego czasu gry. O losach spotkania zdecydował Martin Ivicic, który pokonał Piotra Jakubowskiego strzałem spod linii niebieskiej. - Jestem szczęśliwi, cieszę się, że moja bramka zapewniła nam awans do finału. Zasłużyliśmy na to zwycięstwo - stwierdził strzelec złotego gola.

Z kim sanoczanie chcieliby zagrać w finale? - Dla dobra widowiska chciałbym trafić na Unię - przyznał Ivicic. Opinię sanockiego defensora podzielił także trener Milan Jancuska: - Ze względu na moją przyjaźń z Ladislavem Spisiakiem wolałbym Unię. Trzymam za nich kciuki.

GKS Tychy - Ciarko KH Sanok 3:4 d. (0:1, 1:2, 2:0, d. 0:1)
0:1 - Krzysztof Zapała 5'
0:2 - Michał Radwański (Krzysztof Zapała) 21'
1:2 - Adrian Parzyszek (Josef Vitek) 28', 4/5
1:3 - Martin Vozdecky (Zoltan Kubar) 32', 5/3
2:3 - Josef Vitek (Ladislav Paciga, Michał Kotlorz) 45'
3:3 - Radosław Galant (Marian Csorich) 52'
3:4 - Martin Ivicic (Martin Vozdecku, Krzysztof Zapała) 61'


GKS: Jakubowski - Gonera(2), Kotlorz (2); Vitek, Parzyszek (4), Paciga - Sokół (2), Jakes (2); Bagiński, Simicek (2), Woźnica (2) - Majkowski (2), Csorich; Galant, Garbocz, Krzak (4) - Mejka, Gwiżdż; Banachewicz, Gurazda, Witecki.
Trener: Jiri Sejba

Ciarko KH: Plaskiewicz - Ivicic (2), Kubat (2); Vozdecky (2), Zapała (6), Radwański - Suur (2), Rąpała; Gruszka, Dziubiński, Biały - Koseda, Gurican; Słowakiewicz (2), Milan, Mermer oraz Owczarek, Poziomkowski, Strzyżowski i Wilusz.
Trener: Milan Jancuska

Sędziowali: Paweł Meszyński, Przemysław Kępa (jako główni) oraz Tomasz Przyborowski i Mariusz Smura (jako liniowi)
Kary: 22-18 (w tym 2 minuty techniczne)
Widzów: 500

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×