O przełamanie remisu i podtrzymanie zwycięskiej passy - zapowiedź meczu Zagłębie Sosnowiec - Stoczniowiec Gdańsk

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

W tabeli PLH Zagłębie i Stoczniowiec przedziela jedynie jedna ekipa, ale różnica punktowa wynosi 10. Jednak sosnowiczanie pokazali, że cyferki nie są im straszne - pokonali w końcu o wiele wyżej notowany GKS Tychy. Jak będzie w niedzielę? Zagłębiacy na pewno będą walczyć, a ich szkoleniowiec zapowiada, że nie pokazali jeszcze wszystkich swoich umiejętności.

Sosnowiczanie wyjdą na lód mając w pamięci trzy ostatnie zwycięstwa, które jeszcze bardziej ich zmobilizują. Bilan dotychczasowych spotkań Zagłębia i Stoczniowca wynosi 1:1, ale oba mecze były zupełnie różne.

Pierwsze spotkanie rozgrywane w Sosnowcu gospodarze wygrali 9:2, ale... ich skład diametralnie różnił się od tego, jakim obecnie dysponują trenerzy Krzysztof Podsiadło i Mariusz Kieca. Można spodziewać się więc, że niedzielny mecz nie będzie przypominał tego wrześniowego. Natomiast druga konfrontacja obu ekip zakończyła się zwycięstwem gdańszczan, które wyszarpali po karnych (k. 6:5 dla Stoczniowca). Ówczesny skład Zagłębia przypominał o wiele bardziej ten aktualny.

Niedzielna rywalizacja będzie toczyć się więc o przełamanie remisu. Jednak kto jest faworytem meczu? Tabela jasno wskazuje na Stoczniowiec. Jednak sosnowiczanie niedawno pokazali, wygrywając z GKS-em Tychy, że cyferki zawarte w tej klasyfikacji nie robią na nich najmniejszego wrażenia.

Po ostatnim ligowym meczu, przegranym przez Stoczniowiec, Tadeusz Obłój niejako przerzucał winę na młodość i brak doświadczenia. - Prawie udało się wygrać w trzecim meczu z GKS-em, ale ja mam młodzież, która musi się uczyć grać w hokeja - stwierdził. Gdański szkoleniowiec nie powie już tak po niedzielnym meczu, w szeregach Zagłębia brak bowiem takich zawodników jakimi dysponuje GKS Tychy. Jednak nie oznacza to, że są oni słabsi. Bardzo dobrze prezentuje się Jarosław Dołęga, który przy wsparciu braci Kozłowskich może zdziałać cuda nie tylko na lodzie, ale i w wyniku.

W sosnowieckim zespole zapowiadają, że stać ich na więcej. Jednak problemem hokeistów Zagłębia może być zmęczenie, skład jest wąski, a każdy mecz trwa 60 minut. - Trenowaliśmy mocno i teraz widać, że jest ta świeżość. Tylko że trzy mecze z rzędu gramy dwoma piątkami, ale zregenerujemy się do niedzieli - uspokajał Jarosław Dołęga po ostatnim zwycięstwie.

Wydaje się, że dobra gra gdańszczan nie wystarczy do pokonania Zagłębiaków, którzy mają ambicje piąć się w górę tabeli. Gospodarze spotkania na pewno postawią na defensywę, ale będą również wykorzystywać gry w przewadze, a tych powinno być dużo, w poprzednim meczu Stoczniowiec bowiem pozwolił GKS-owi doprowadzić do remisu właśnie przez dużą ilość złapanych kar. Faworyta więc nie ma, a zwycięzcę wyłoni, oczywiście, lód.

Zarząd sosnowieckiego klubu serdecznie zaprasza na lodowisko już na godzinę 15, o której rozegrany zostanie mecz najmłodszych adeptów hokeja. Natomiast o godzinie 16 odbędzie się mecz gwiazd Zagłębia (w składzie między innymi Henryk Pytel, Jarosław Morawiecki, Leszek i Wiesław Tokarz, Marek Holewa czy Andrzej Zabawa) i kibiców Zagłębia.

Spotkanie pomiędzy Zagłębiem Sosnowiec a Stoczniowcem Gdańsk zostanie rozegrane na sosnowieckim Stadionie Zimowym w niedzielę 5 grudnia. Początek o godzinie 18:30.

Źródło artykułu: