Tadeusz Obłój: Nie przestraszyliśmy się takiego sposobu gry

Stoczniowcowi Gdańsk w meczu w Nowym Targu zabrakło kilku zawodników. W kadrze nie znaleźli się Marek Wróbel, Michał Smeja, Krzysztof Wróblewski i Bartosz Maza. Trener Tadeusz Obłój z postawy swojego zespołu był zadowolony.

Michał Gałęzewski
Michał Gałęzewski

Marek Wróbel i Michał Smeja nie zagrali w Nowym Targu przez kontuzje, natomiast Krzysztofa Wróblewskiego zatrzymały w Gdańsku obowiązki uczelniane. W związku z tym, trener Tadeusz Obłój ściągnął awaryjnie Dariusza Błażejczyka. - W ostatniej chwili, w trybie awaryjnym zdecydowaliśmy się na ściągnięcie Dariusza Błażejczyka, który grał od pierwszej minuty spotkania i muszę przyznać, ze jestem z jego postawy zadowolony. Po meczu w Toruniu rozchorował się Maza i w ostatniej chwili, pociągiem przyjechał do nas Soliński - powiedział po meczu trener Stoczniowca w rozmowie z portalem Trojmiasto.pl.

Jak zauważył trener gdańskiego klubu, gdański zespół przegrał przede wszystkim przez słabszą drugą część spotkania. - Pierwszą tercję trochę pechowo tylko zremisowaliśmy, w drugiej niestety daliśmy sobie narzucić warunki gry gospodarzy. Za dużo też łapaliśmy kar. Przegrywaliśmy już 1:3 ale w ostatniej tercji pokazaliśmy się naprawdę z dobrej strony. To był niezły fragment meczu w naszym wykonaniu - relacjonuje szkoleniowiec. - Doprowadziliśmy do wyrównania, mieliśmy sporo szans na kolejne bramki, niestety nie wykorzystaliśmy ich. Znów dał o sobie znać brak doświadczenia. W pierwszej fazie dogrywki, graliśmy w przewadze, wypracowaliśmy kilka okazji ale bramki nie zdobyliśmy. W drugiej części to gospodarze mieli więcej szans, raz uratował nas słupek. Przy nierozstrzygniętej dogrywce przyszedł czas na karne. To jest loteria, nam udało się w Gdańsku teraz przegraliśmy - dodał Tadeusz Obłój.

Gdańscy szkoleniowiec mimo porażki jest zadowolony z postawy swoich podopiecznych. - Po meczu oklaskiwali nas nawet miejscowi kibice. Muszę jeszcze wspomnieć o kilkunastoosobowej grupie z Gdańska. Ich wsparcie było dla nas bardzo miłe. Wracając jeszcze do meczu to trzeba przyznać, że gospodarze bardzo nas poobijali, chcieli nas pokonać grając bardzo twardo, jednak my nie przestraszyliśmy się takiego sposobu gry i dotrzymywaliśmy kroku, mimo, że po meczu wielu zawodników jest poobijanych. Jestem zadowolony, że nie ustępowaliśmy również w grze ciałem - podsumował trener.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×