Steber and Skutchan show! - Relacja z meczu Stoczniowiec Gdańsk - Zagłębie Sosnowiec

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

65 minut bez rozstrzygnięcia i rzuty karne, to przyszło oglądać w piątkowy wieczór kibicom w Gdańsku. Oba zespoły stworzyły ciekawe widowisko, któremu dorównali także kibice zgromadzeni w Hali Olivia.

Zaledwie 36. sekund musieli czekać kibice na pierwszy piątkowego wieczoru wybuch radości, Steber do Skutchana i było 1:0. Goście wyraźnie rozdrażnieni sytuacją na lodzie rozpoczęli swoje ataki, jednak zarówno hokeiści Zagłębia jak i Stoczniowca seryjnie marnowali dogodne okazję do zdobycia bramki. Zawodnicy z Sosnowca dopięli swego w 15. minucie, Marcin Kozłowski wykorzystał błąd Przemka Odrobnego i doprowadził do wyrównania.

Zupełnie inny przebieg miała już tercja druga, zdecydowanie najciekawsza w całym spotkaniu. Najpierw na dwubramkowe prowadzenie wyszli goście po trafieniach Jarosa i Podsiadło. Po utracie trzeciej bramki szybciej zabiły serca kibiców gospodarzy gdyż w stronę boksu zjeżdżał z kwaśną miną Odrobny. Reprezentacyjny bramkarz odbył krótką, męską rozmowę z trenerem i powrócił ostatecznie między słupki swojej bramki. Odrobny wrócił i rozpoczął się koncert pod nazwą Steber and Skutchan show! W ciągu 21 sekund popularny Stebrik został dwukrotnie obsłużony fantastycznymi podaniami od Skutera i Stocznia doprowadziła do wyrównania. Minęło kolejne 50. sekund i na prowadzenie wyprowadził gospodarzy Tomasz Ziółkowski, który zachował najwięcej zimnej krwi w pod bramkowym zamieszaniu. Na dobicie bramkę na 7 sekund przed końcem tercji zdobył Skutchan, który zdjął pajęczynę z bramki Tomasza Dzwonka.

Trzecia tercja przyniosła kolejny zwrot sytuacji, osłabione Zagłębie przeprowadziło w szatni męską rozmowę i na trzecią tercję wyjechali ze zdecydowanym zamiarem wywiezienia z Gdańska trzech punktów. Wyrównać udało się już po 6. minutach, najpierw Jaros a następnie Marcin Kozłowski cieszyli się ze zdobycia bramek. Do końca tercji gra przypominała obraz z pierwszej odsłony, kiedy to zawodnicy seryjnie marnowali dogodne okazję do zdobycia bramki.

Po 60. minutach remis, więc prowadzący to spotkanie Włodzimierz Marczuk zarządził pięciominutową dogrywkę, w której jednak za wiele ciekawego się nie działo, bramek nie było i na kibiców w Gdańsku czekała pierwsza w tym sezonie na Olivii seria rzutów karnych.

Jako pierwszy do krążka podjechał Jan Steber, strzelił jednak zbyt czytelnie aby zaskoczyć Dzwonka. W odpowiedzi zaskoczyć Odrobnego miał Tomasz Kozłowski, który popisał się bardzo mocnym uderzeniem z klepy .. z połowy tercji! Krążek minął jednak bramkę gdańskiego bramkarza. Jako drugi ze Stoczniowców do gumy podjechał Skutchan, który pewnie, w swoim stylu wyprowadził gospodarzy na prowadzenie. Chwilę później spudłował Jaros a w ostatniej kolejce pomylili się Chmielewski i Piotr Sarnik.

Stoczniowiec Gdańsk - Zagłębie Sosnowiec 6:5k. (1:1,4:2,0:2,d.0:0, k.1:0)

1:0 Roman Sktuchan (Jan Steber) 1`

1:1 Marcin Kozłowski (Tomasz Kozłowski, Łukasz Podsiadło) 15`

1:2 Marcin Jaros (Rafał Cychowski) 27` 5/4

1:3 Łukasz Podsiadło (Marcin Kozłowski, Tomasz Kozłowski) 28`

2:3 Jan Steber (Roman Skutchan) 29`

3:3 Jan Steber (Roman Skutchan) 29`

4:3 Tomasz Ziółkowski (Szymon Marzec, Krzysztof Wróblewski) 30`

5:3 Roman Skutchan (Jan Steber, Przemysław Odrobny) 40`

5:4 Marcin Jaros 44`

5:5 Marcin Kozłowski (Tomasz Kozłowski, Łukasz Podsiadło) 46`

6:5 Roman Skutchan - Decydujący Rzut Karny

Składy:

Stoczniowiec: Odrobny; Kostecki - Rompkowski, Smeja - Kabat, Maciejewski - Skrzypkowski, Kwieciński - Maj; Drzewiecki - Skutchan - Steber, Chmielewski - Ziółkowski - Jankowski, Marzec - Janecka - Wróblewski.

Zagłębie: Dzwonek; Cychowski - Kulik, Duszak - Kus, Marcińczak - Banaszczak oraz Jaskólski; Jaros - Voznik - Sarnik, M.Kozłowski - T.Kozłowski - Podsiadło, Kisiel - Twardy - Białek oraz Stokłosa, Jarnutowski.

Kary: 14min - 24 min (w tym 10 min. Dla Sarnika za niesportowe zachowanie)

Źródło artykułu: