Seria zwycięstw Naprzodu trwa - relacja z meczu Naprzód Janów - Wojas Podhale Nowy Targ

W piątek czwarte zwycięstwo z rzędu odniosła ekipa Akuna Naprzód Janów. pokonując u siebie Wojas Podhale Nowy Targ 5:4. Wynik do końca spotkania był niepewny a o zwycięstwie gospodarzy zadecydowały dwa strzelone rzuty karne przez Miroslava Zatko.

Bartłomiej Czaja
Bartłomiej Czaja

Pierwsza tercja spotkania rozpoczęła się bardzo spokojnie. Obie ekipy bardzo wolno wyprowadzały swoje akcję. Dopiero w trzeciej minucie bardzo dobrą sytuację wypracowali sobie gospodarze. Hokeiści Naprzodu po wygranym wznowieniu w środkowej części, natychmiast wjechali w tercję gości i po dwóch szybkich podaniach, bliski strzelania bramki był Marcin Słodczyk jednak w dobrej sytuacji nieczysto trafił w krążek. Następne minuty spotkania należały już zdecydowanie do gości. Zawodnicy Wojasa dłużej utrzymywali się przy krążku i bardzo mądrze przeprowadzali kolejne akcję. W czwartej minucie goście wyprowadzili szybką akcję po której, objęli prowadzenie 1:0. Podanie Dariusza Gruszki idealnie wykorzystał grający z numerem 61 Krystian Dziubiński, strzelając do pustej bramki. "Szarotki" poszły za ciosem i już dwie minuty później, grając w przewadze jednego zawodnika, strzelili na 2:0. Bramkę "Szarotek" opuścił Krzysztof Zborowski, ponieważ Miroslav Zatko miał zostać ukarany przez sędziego, a grająca w sześciu ekipa gości, świetnie ograła obronę Naprzodu i po podaniu Krystiana Dziubińskiego, kolejny celny strzał oddał Tomasz Malasiński, uderzając w samo okienko bramki strzeżonej przez Michała Elżbieciaka. Gospodarze próbowali odrobić straty, jednak Wojas świetnie grał w obronie i wyprowadzał szybkie kontrataki.

W 12 minucie silnym strzałem spod niebieskiej linii popisał się Maciej Sulka,jednak dobrze tym razem bronił Elżbieciak. Janowianie atakowali, jednak w tej tercji nie wychodziły im akcję. Od 13 minuty gra toczyła się w dużo wolniejszym tempie. Dopiero w 18 minucie na zryw zdecydowali się goście, a konkretnie Marcin Kolusz.Zawodnik Wojasa i Reprezentant Polski świetnie ograł czterech zawodników Naprzodu i spod własnej bramki ruszył do ataku. Gdy tylko wjechał do tercji gospodarzy, natychmiast zdecydował się na strzał jednak ten trafił w słupek bramki strzeżonej przez Elżbieciaka. Ostatni strzał w tercji należał również do gości a jego autorem w 19 minucie był Marcin Kolusz, uderzając spod niebieskiej linii, ale nogą obronił bramkarz Naprzodu.

Od początku drugiej części spotkania do ataku ruszyli hokeiści gospodarzy. Gospodarze oddawali strzał za strzałem nie dając nawet na chwilę odpocząć bramkarzowi Wojasa. W 23 minucie po podaniu Łukasza Elżbieciaka do bramki rywali trafia Mariusz Jastrzębski i Janowianie doprowadzają do stanu 1:2. Dalsza część tercji wygląda identycznie jak początek i to właśnie Janowianie mieli zdecydowaną przewagę. Goście tylko raz potrafili przeprowadzić groźny kontratak, Krystian Dziubiński w 25 minucie wyszedł sam na sam z bramkarzem Janowa, jednak ten broni strzał napastnika Wojasa, krążek trafia wprost pod kij Sebastiana Łabuza, a ten nie potrafił pokonać leżącego Michała Elżbieciaka. Przez kolejne dziesięć minut spotkania na lodzie nie działo się nic szczególnego. Dopiero w 34 minucie na strzał zdecydował się Bartosz Salamon. Uderzenie młodego napastnika gospodarzy nie sprawiło większych problemów Krzysztofowi Zborowskiemu. Chwilę później Naprzód popełnił duży błąd, wyprowadzając atak. Hokeiści Podhala natychmiast ruszyli na bramkę gospodarzy i doprowadzili do sytuacji 3 na 1.

Po szybkiej wymianie podań do bramki strzeżonej przez Michała Elżbieciaka trafił po raz kolejny Krystian Dziubiński. - Udało się strzelić dwie bramki, druga trochę przypadkowo, wpadła pod parkanami bramkarza, mogę być zadowolony z tego meczu - mówił zawodnik po meczu. Końcówka tercji należała zdecydowania do gospodarzy. Hokeiści Naprzodu oddawali kolejne groźne strzały, ale bramkę kontaktową zdobyli dopiero w 39 minucie spotkania. Viktor Kubenko stojąc za bramką Zborowskiego popisał się dużym sprytem. Okrążył bramkę i strzałem w krótki róg zaskoczył bramkarza gości.

Na ostatnią część spotkania Janowianie wyszli równie zmotywowani. Od pierwszego gwizdka ruszyli do ataku. Już po upływie czterech minut trzeciej tercji Naprzód odrobił stratę jednej bramki. Autorem gola został Michał Słodczyk, a asystował Marek Pohl. Gospodarze poszli za ciosem i nadal atakowali bramkę strzeżoną przez Krystian Zborowskiego. Groźne strzały oddawali kolejno Marek Pohl, Marian Kacir i Michał Słodczyk. Goście próbowali kontratakować jednak ich akcja z 44 minuty nie przyniosła zamierzonego skutku. Strzał Rafała Dutka nogą obronił Elżbieciak. Gospodarze kontynuowali ataki na bramkę gości. Cel osiągnęli już w 46 minucie kiedy to podaniu Mariana Kacira krążek strzałem po lodzie w bramce umieścił Pohl.

W kolejnych minutach zawodnicy z Janowa walczyli o każdy metr lodowiska. Przeprowadzali groźne akcję, oddając regularnie groźne strzały. Najpierw na strzał zdecydował się Marek Pohl, a następnie Łukasz Elżbieciak. W 55 minucie w sytuacji sam na sam z bramkarze znalazł się Mariusz Jastrzębski, jednak bramkarz gości w ostatniej chwili wybił krążek kijem napastnikowi Naprzodu. Kolejne minuty to zdecydowana przewaga "Szarotek".W 58 minucie po świetnej dwójkowej akcji do wyrównania mógł doprowadzić do wyrównania Maciej Sułka, jednak w tej sytuacji świetnie interweniował Michał Elżbieciak. Na minutę przed końcem spotkania upragnioną bramkę zdobyli hokeiści z Nowego Targu. Po kolejnym świetnym zagraniu Dziubińskiego, bramkę zdobył Martin Ivicic i w ten sposób doprowadził do dogrywki. - To spotkanie powinniśmy wygrać w regulaminowym czasie spotkanie, ale niestety nasi zawodnicy popełnili poważne błędy i musieliśmy grać dalej - ocenił spotkanie trener Naprzodu Krzysztof Kulawik.

Dogrywka, to wyrównane pięć minut spotkania. Przez większość czasu krążek, był w środkowej część lodowiska. W czasie tych pięciu minut hokeiści obu drużyn oddali zaledwie 2 strzały, które nie mogły sprawić problemów bramkarzom. O losach spotkania zdecydowały rzuty karne. - Karne to loteria, w których większe szanse powinien mieć bramkarz - twierdzi napastnik Wojasa Krystian Dziubiński. W rzutach karnych dwie próby na bramki zamienił Miroslav Zatko, który w ten sposób został bohaterem zespołu gospodarzy.

Akuna Naprzód Janów - Wojas Podhale Nowy Targ 5:4k (1:1, 1:2, 1:0, 0:0, 2:1k)
0:1 - Krystian Dziubiński (Dariusz Gruszka) 4'
0:2 - Tomasz Malasiński (Krystian Dziubiński) 8'
1:2 - Mariusz Jastrzębski (Łukasz Elżbieciak) 23'
1:3 - Krystian Dziubiński (Daniel Galant, Dariusz Gruszka) 34'
2:3 - Viktor Kubenko (Libor Pavlic) 38'
3:3 - Marcin Słodczyk (Marek Pohl,Marián Kacíř) 43'
4:3 - Marek Pohl (Marcin Słodczyk, Marián Kacíř) 46'
4:4 - Martin Ivičič (Dariusz Gruszka, Krystian Dziubiński) 58'
5:4 - Miroslav Zatko

Składy:
Akuna Naprzód: M.Elżbieciak (Jakubowski) - Bernacki, Działo, Sowiński, Salamon, Gryc - Kulik, Pawlak, Pavlis, Kubenko, Jóżwik - Zatko, Kurz, Pohl, Słodczyk, Kacir - Gwiżdz, Sośnierz, Jastrzebski, Ł.Elżbieciak.

Wojas Podhale: Zborowski (Furca) - Ivicic, Sulka, Ziętara, Kolusz, Bryniczka - Dutka, Suur, Kapica, Voznik, Kmiecik - Galart, Łabuz, Malasiński, Dziubinski, Gruszka - Gaj, Iskrzycki.

Kary: Akuna Naprzód - 8 minut, Wojas Podhale - 18 minut (w tym 10 minut Rafał Dutka).

Sędziowali: Włodzimierz Marczuk (sędzia główny) oraz Marcin Młynarski - Jan Ryniak (liniowi).

Widzów: 600.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×