Nie podjęliśmy walki - trenerzy o spotkaniu JKH GKS Jastrzębie - Comarch Cracovia

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

JKH GKS Jastrzębie przegrywając 3:10 (0:5, 1:2, 2:3) został zdeklasowany przez ekipę mistrza Polski, Comarch Cracovię. Krakowianie nie spodziewali się, że wygrana z Jastrzębiem przyjdzie im tak łatwo. - W wielu przypadkach było bowiem tak, że ten mecz rozstrzygał się od pierwszej bramki do ostatniej minuty, sekundy meczu. Trochę jestem zaskoczony, że poszło nam tak łatwo - nie krył zdziwienia trener pasów, Rudolf Rohacek.

Rudolf Rohacek (trener Cracovii): Uważam, że z naszej strony był to udany mecz. Ładna, kombinacyjna gra przy dobrej szybkości. W zasadzie pierwsza tercja ustawiła wynik tego spotkania. Przełamaliśmy rywala nie mając tym samym większych problemów z grą w obronie. Gospodarze strzelili nam co prawda trzy gole, ale to wynikało z mniejszej koncentracji spowodowanej wysokim prowadzeniem. Ja nie mam do zawodników o to pretensji. Dobre spotkanie, z którego mogę być zadowolony. Zawsze przyjeżdżam do Jastrzębia z nastawieniem na ciężki mecz. W wielu przypadkach było bowiem tak, że ten mecz rozstrzygał się od pierwszej bramki do ostatniej minuty, sekundy meczu. Trochę jestem zaskoczony, że poszło nam tak łatwo. Jednak jak już się trai w pierwszej tercji pięć goli to później już jest ciężko odmienić losy spotkania.

Jacek Chrabański (II trener JKH GKS): Nie podjęliśmy walki. Cracovia była zdecydowanie lepsza. Po pierwszej odsłonie było już 0:5 i wszystko było jasne. My dopiero w trzeciej tercji zaczęliśmy jeździć i grać. Rywalowi wszystko wpadało, a u nas tylko Kowal trafiał (Sebastian Kowalówka ustrzelił hat-tricka - przyp. red.). Na cztery strzały Sebastiana, trzy wpadły do siatki, także skuteczność wysoka. Grał przeciw swoim byłym kolegom. Tą porażką nie możemy się bardzo przejmować. Tych spotkań jest bardzo wiele. My gramy przecież na trzy piątki. Cały czas broni Kamil Kosowski. Bramkarze, którzy są za nim nie są jeszcze gotowi na grę w ekstralidze. Także takie mecze się zdarzają. Sędziowie wyniku na pewno nie wypaczyli. Jednak niektóre decyzje były dość kontrowersyjne. Janów wygrał i wyprzedził nas w tabeli. Te mecze, które gramy są jednak bardziej prestiżowe. O tym, kto z kim gra w play-off i tak decyduje później losowanie. Oczywiście chcemy wygrywać, ale nie mniej jednak układ w tabeli tak dużego znaczenie nie będzie miał.

Źródło artykułu:
Komentarze (0)