MŚ. "To jest po prostu przepaść". Czerkawski wskazuje przyczyny porażki Polaków

Zdjęcie okładkowe artykułu: PAP / Jarek Praszkiewicz / Na zdjęciu: Hokeiści reprezentacji Polski
PAP / Jarek Praszkiewicz / Na zdjęciu: Hokeiści reprezentacji Polski
zdjęcie autora artykułu

Mariusz Czerkawski w rozmowie z WP SportoweFakty wskazał wiele błędów popełnianych przez polską reprezentację zarówno w obronie, jak i w ataku. - To taki stary hokej, gdy próbowało się wjechać do bramki podaniami - tłumaczy naszą grę w przewadze.

- Chłopaki wnieśli się na wyżyny, zagrali wyśmienite mistrzostwa, ale niestety pojawiło się kilka błędów, które biorą się z całego systemu i tego, jak trenujemy przez lata. Hokej od dawna był zaniedbany i zapomniany, a nagle okazało się, jaki jest w nim potencjał - mówi w rozmowie z WP SportoweFakty Mariusz Czerkawski.

Koniec marzeń

Polska reprezentacja przegrała we wtorek 1:3 z Kazachstanem i oficjalnie zakończyła swoje zmagania na ostatnim miejscu w swojej grupie w mistrzostwach świata elity. To jednocześnie oznacza spadek do dywizji 1A.

Przypomnijmy, że Biało-Czerwoni pierwsi objęli prowadzenie w meczu, lecz nasi przeciwnicy szybko wyrównali. Nasza drużyna w kolejnych minutach starała się zrobić niemal wszystko, aby pokonać bramkarza przeciwników, ale ten na to nie pozwolił. Momentami miała ona sporą przewagę, ale w trzeciej tercji Kazachowie dopięli swego i zanotowali jeszcze dwa trafienia, dzięki czemu wywalczyli utrzymanie (relacja dostępna TUTAJ).

ZOBACZ WIDEO: Czerkawski po karierze miał mnóstwo zajęć. Teraz zdradza, kim jest dziś

- Nasi zawodnicy grali z pełną pasją. Jednakże czasami popełniamy błędy w podejmowaniu decyzji pod presją, nie wykorzystujemy sytuacji, za późno oddajemy strzał i kiepsko zachowujemy się w przewagach. Na wysokim poziomie musisz mieć tzw. formacje specjalne, które grają dobrze nie tylko w osłabieniach, ale też w odwrotnym położeniu. Jedna bramka na 20 przewag to po prostu za mało na sukces - tłumaczy nasz rozmówca.

Przepaść

Były świetny hokeista wskazuje na wiele błędów, które Biało-Czerwoni popełnili podczas 60 minut rywalizacji z Kazachstanem. Dla przykładu przy pierwszej straconej bramce nasz obrońca dał się łatwo ominąć przeciwnikowi. Na drugą za to złożyło się kilka elementów, w tym złe krycie, za niski zjazd zawodników, niewystarczająco wczesne wyjście defensora do strzału i zasłonięcie bramkarza.

To jednak była nie tylko zła gra w obronie, ale także w ataku. Polacy mieli ogromne kłopoty z wykorzystaniem przewagi jednego hokeisty na tafli. Jak podkreśla 52-latek, w trakcie tych dwóch minut trzeba zasłaniać bramkarza. Nam niestety tego brakowało. - W końcówce graliśmy nawet sześciu na czterech. Po prostu ci golkiperzy rywali wszystko widzieli. To taki stary hokej, gdy próbowało się wjechać do bramki podaniami - zwraca uwagę.

- Jakość tych zawodników to jest po prostu przepaść. O tym mówi również trener Robert Kalaber. Naprawdę szacun za to, że chłopcy dali nam tyle emocji - podsumowuje Mariusz Czerkawski.

Źródło artykułu: WP SportoweFakty