Trafił go kijem w twarz. Tak mu odpowiedział

Wysoką cenę można zapłacić za uderzenie kijem w twarz kapitana rywali. Przekonał się o tym jeden z hokeistów, który w bójce został znokautowany pierwszym ciosem.

HOKEJ.NET
HOKEJ.NET
Bójka na boisku Materiały prasowe / HOKEJ.net / Bójka na boisku
W meczu outsidera NHL Columbus Blue Jackets z liderem ligowej tabeli Boston Bruins gracz tej pierwszej drużyny Lane Pederson padł na lód po pierwszym ciosie Trenta Frederica, który wyzwał go na pojedynek pięściarski.

Walka była pokłosiem zdarzenia, do którego doszło wcześniej, gdy Pederson przed bramką swojego zespołu kijem trzymanym oburącz trafił w twarz kapitana Bruins Patrice'a Bergerona. Początkowo sędziowie nałożyli na niego karę 5 minut, ale po obejrzeniu sytuacji na wideo zmniejszyli ją do zwykłej kary mniejszej.

Frederic postanowił w pewnym sensie naprawić to, co uznał za błąd arbitrów.

- Kiedy widzieliśmy, że "Bergy" został tak uderzony, to było jasne, że ktoś musi zająć się tym zająć. To chyba powinno być 5 minut, ale skoro nie było, to właśnie to jest świetne w hokeju, że można też wziąć sprawy w swoje ręce - skomentował później.

- Myślę, że wielu chłopaków zrobiłoby to dla "Bergy'ego". Właściwie każdy w drużynie. Po prostubyła moja kolej. To część hokeja.

Bergeron w starciu z Pedersonem doznał rozcięcia ucha, ale trener drużyny z Bostonu Jim Montgomery powiedział po meczu, że stało się to po uderzeniu własnym kijem, więc nie dziwił się, że ostatecznie Pederson dostał tylko dwuminutową karę.

Nokautując rywala Frederic jednak właściwie nałożył na niego "karę meczu", bo gracz Blue Jackets musiał się udać do szatni i poddać procedurze medycznej. Do końca meczu już do gry nie wrócił.

Ceną za faul Pedersona był nie tylko nokaut, ale także gol stracony przez ekipę z Columbus w osłabieniu, którym drużyna Bruins wyrównała wynik na 1:1. A w dogrywce David Pastrňák strzelił kolejnego gola, dając zespołowi zwycięstwo w tym meczu i pewne Trofeum Prezydentów za wygranie sezonu zasadniczego.

Kibice w hali TD Garden w Bostonie dostali od zawodników już 58. zwycięstwo w sezonie, którym Bruins ustanowili klubowy rekord, triumf w rozgrywkach zasadniczych, ale również rozrywkę w postaci aż trzech pojedynków na pięści. Przed Frederikiem i Pedersonem bili się: Jakub Lauko (Bruins) z Billym Sweezeyem, a później Brandon Carlo (Bruins) z Boone'em Jennerem.

- Fajnie było wziąć udział w jednej z walk i fajnie, że kibice dostali ich kilka. Mieliśmy sporo bójek na wyjazdach, więc nasi kibice nie widzieli ich tak wiele, a przecież płacą pieniądze - skomentował z uśmiechem Frederic.

Czytaj także:
Historyczny gol bramkarza wspomógł potrzebujące dzieci
Licencje tylko dla klubów walczących ze zmianami klimatu

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×