Obrączka uratowała go przed śmiercią? "To była moja ochrona"

Fatalny wypadek Romaina Grosjeana z roku 2020 sprowokował w F1 dyskusję na temat noszenia biżuterii w trakcie jazdy bolidem. Głos zabrał sam Francuz, który twierdzi, iż obrączka uratowała go w sytuacji, gdy znajdował się w płonącej maszynie.

Łukasz Kuczera
Łukasz Kuczera
Romain Grosjean uciekający z płonącego bolidu Twitter / Formula 1 / Na zdjęciu: Romain Grosjean uciekający z płonącego bolidu
Pod koniec 2020 roku doszło do fatalnego wypadku Romaina Grosjeana. Ówczesny kierowca Haasa z ogromną prędkością uderzył w bariery na torze Sakhir w Bahrajnie, a jego bolid momentalnie stanął w płomieniach. Francuz spędził kilkadziesiąt sekund w płonącym samochodzie, ale udało mu się uniknąć śmierci. Doznał jedynie oparzeń - głównie rąk oraz okolic kostek.

Eksperci badający wypadek Grosjeana doszli do wniosku, że należy bardziej kontrolować kierowców Formuły 1 pod kątem noszenia biżuterii w trakcie jazdy bolidem i zakładania specjalnej bielizny ognioodpornej. Stosowne zapisy w tej kwestii w regulaminie F1 istnieją od dawna, ale dotąd nie zwracano na nie uwagi.

Problem polega na tym, że kierowcy F1 nie chcą słyszeć o zakazie zakładania biżuterii. Lewis Hamilton już zapowiedział, że nie wyjmie kolczyków z uszu czy nosa. Sebastian Vettel podczas GP Miami wyśmiał natomiast pomysł dotyczący kontroli bielizny, spacerując po padoku F1 z bokserkami naciągniętymi na kombinezon.

ZOBACZ WIDEO: Milioner chwali się luksusową łodzią. Tak na niej szaleje

Po stronie kierowców dość niespodziewanie stanął sam Grosjean. - Szczerze mówiąc, nie zwracałem uwagi na ten zakaz w trakcie mojej kariery. Przez te wszystkie lata w F1 zawsze nosiłem obrączkę na palcu, zakładałem też zegarek Richard Mille. Gdy tylko miałem na sobie obrączkę, byłem chroniony. Ona zapewniała mi dodatkową ochronę poprzez moc mojej żony - powiedział Grosjean w Sky Sports.

- Rozumiem tę dyskusję wokół zakazu, ale ja osobiście nie chciałbym się ścigać bez obrączki. To byłoby dla mnie zbyt wiele - dodał były kierowca Haasa, który obecnie kontynuuje karierę w amerykańskiej serii IndyCar.

Podobnie obecną dyskusję ocenia Danica Patrick, która uznała ją za "bezsensowną". - To jest takie głupie. Kogo to w ogóle obchodzi? Nosiłam kolczyki przez całą karierę. Nikt nigdy nie powiedział mi ani słowa na ten temat. To do nas należy decyzja, jaki próg zagrożenia jesteśmy w stanie zaakceptować - stwierdziła Amerykanka, która ma nadzieję, że zasady z F1 nie zostaną wprowadzone w innych seriach wyścigowych.

Natomiast Niels Wittich, nowy dyrektor wyścigowy F1, nie zamierza zmieniać zdania. W jego opinii metalowe elementy mogą stanowić problem w razie wypadku, wystąpienia pożaru, a także ewentualnych późniejszych badań w szpitalu. FIA miała już przygotować system kar za łamanie kontrowersyjnego zakazu. Kierowcom grozić będą sankcje finansowe, a nawet utrata punktów w klasyfikacji F1.

Czytaj także:
Nowy zespół w F1? Amerykanin buduje koalicję
Ekipa Kubicy coraz bliżej zmiany właściciela. Powstanie nowy gigant?

Czy kierowcy powinni mieć zgodę na zakładanie biżuterii podczas jazdy bolidem?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×