Ogromny problem Alfy Romeo. Valtteri Bottas w trudnym położeniu
Valtteri Bottas w ogóle nie wyjechał na tor podczas drugiego treningu F1 przed GP Emilia Romagna. To następstwo problemów z układem wydechowym w kwalifikacjach. Na tym jednak nie koniec kłopotów Fina.
Gdy zespół zaczął przyglądać się bolidowi Bottasa, dostrzegł uszkodzoną wiązkę elektryczną. Nadpalone zostały też inne systemy, co w efekcie uniemożliwiło kierowcy ekipy z Hinwil wyjazd na tor w sobotnim treningu F1.
Alfa Romeo w końcu uznała, że uszkodzeń w bolidzie Bottasa jest tak wiele, że prościej będzie wymienić u niego całe nadwozie. Oznacza to, że Fin przystąpi do sobotniego sprintu z niemal nowym bolidem.
Na szczęście dla Bottasa, wymiana podwozia nie wiąże się z żadnymi karami i cofnięciem na starcie, gdyż jest ono w takiej samej specyfikacji, jak te zastosowane wcześniej. Fin może jedynie żałować, że stracił cały sobotni trening i nie poznał warunków na Imoli. Piątkowe kwalifikacje rozgrywane były w deszczu, podczas gdy prognozy na niedzielę zapowiadają brak opadów i wyższą temperaturę.
- Mieliśmy problem z wydechem. Sprawdziliśmy później wszystkie elementy wokół i spodziewaliśmy się problemu. Jednak bolid jest cały zaplombowany i nie mogliśmy rozpocząć prac w piątek wieczorem ze względu na przepisy. Gdybyśmy zerwali pieczęcie, to za karę startowalibyśmy do wyścigu z alei serwisowej - wyjaśnił motorsport.com Frederic Vasseur, szef Alfy Romeo.
- Straciliśmy cały drugi trening, co boli. Na pewno lepiej byłoby wyjechać na tor w takich warunkach. Wierzę jednak, że Valtteri szybko dostosuje się do suchego toru, że przyjrzy się danym zebranym przez Zhou. Dlatego się nie martwię - dodał Vasseur.
Sprint kwalifikacyjny do GP Emilia Romagna wystartuje o godz. 16.30. WP SportoweFakty przeprowadzą relację NA ŻYWO z tego wydarzenia, które zadecyduje o kolejności na starcie do niedzielnego wyścigu.
Czytaj także:
Gorąco w Mercedesie. Lewis Hamilton stracił nerwy
Rosjanie skazani na piractwo. Kolejny kontrakt telewizyjny rozwiązany