Bez części zapasowych. Spory problem zespołu F1

Mick Schumacher zanotował fatalny wypadek w kwalifikacjach do GP Arabii Saudyjskiej. Z tego powodu Niemiec nie wystartował w wyścigu, a Haas musiał odbudować jego bolid. To się udało, ale z poważnymi konsekwencjami przed GP Australii.

Łukasz Kuczera
Łukasz Kuczera
rozbity bolid Micka Schumachera w GP Arabii Saudyjskiej Materiały prasowe / Haas / Na zdjęciu: rozbity bolid Micka Schumachera w GP Arabii Saudyjskiej
W kwalifikacjach do GP Arabii Saudyjskiej doszło do fatalnie wyglądającego wypadku Micka Schumachera. Niemiec rozbił się przy 274 km/h, uderzając kilkukrotnie o betonowe bariery, a jego maszyna rozpadła się na drobne kawałki. Chociaż 23-latkowi nic się nie stało, to ostatecznie zabrakło go w wyścigu Formuły 1 na torze w Dżuddzie ze względu na niemożliwość odbudowania jego bolidu.

Haas przed GP Australii stanął na wysokości zadania i bolid Schumachera wygląda jak nowy. Zespół musiał jednak skorzystać z zapasowego podwozia, a podstawowe lada moment ma ruszyć w drogę do fabryki. Dlatego też podczas weekendu F1 na Albert Park ekipa nie będzie dysponować dodatkowym elementem.

- To była dość trudna sytuacja dla chłopaków. Złamaliśmy ciszę nocną na torze, bo nasi pracownicy chcieli jak najszybciej odbudować bolid. Warto było jednak to zrobić, aby dojść do właściwego punktu. Musimy sprowadzić kolejne części, ale nasze magazyny są puste. Wszystko, co mamy, przywieźliśmy tutaj - powiedział motorsport.com Gunther Steiner, szef Haasa.

ZOBACZ WIDEO: "Trafiony, zatopiony". Nieprawdopodobna skuteczność mistrzyni olimpijskiej

Brak zapasowego podwozia sprawia, że jeśli Kevin Magnussen albo Mick Schumacher uszkodzą poważnie swój bolid w treningach czy kwalifikacjach do GP Australii, to w wyścigu ponownie zobaczymy tylko jeden bolid Haasa.

Zdaniem Steinera, uszkodzone przez Schumachera podwozie uda się odbudować w fabryce i nie będzie konieczne budowanie nowego od podstaw. - Trafiło do Australii. Musiało tu przylecieć z powodu deklaracji celnych, w zasadzie papierkowej roboty. Teraz ruszyło w drogę powrotną do Europy. Właśnie dostałem maila, że utknęło w Singapurze - wyjaśnił szef Haasa.

- Podwozie wróci do fabryki i obyśmy na Imoli mogli je stosować jako zapasowe. Myślę, że będzie dobrze. Konstrukcja panelu bocznego musi zostać wymieniona, pomalowana. Jest w niej małe wgniecenie. Jednak da się to naprawić - podsumował Steiner.

Schumacher przy okazji wypadku uszkodził też skrzynię biegów, dlatego w GP Australii otrzyma nową przekładnię. Będzie za to mógł korzystać z dotychczasowego silnika, bo ten nie został uszkodzony podczas zderzenia.

Czytaj także:
Kierowca F1 odbył służbę wojskową. "Z chłopca robi mężczyznę"
Syn rosyjskiego miliardera zabrał głos. "Nie zgadzam się z sankcjami"

Czy Mick Schumacher odniesie sukces w F1?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×