Ujęcia prosto z garażu Mercedesa. "Nie, nie, nie!"

Zdjęcie okładkowe artykułu: Twitter / Na zdjęciu: Toto Wolff
Twitter / Na zdjęciu: Toto Wolff
zdjęcie autora artykułu

Mercedes przeżył dramat w końcówce GP Abu Zabi, gdy Max Verstappen wyprzedził Lewisa Hamiltona i zabrał mu sprzed nosa tytuł mistrzowski. Zachowanie ekipy w garażu zarejestrowała jedna z kamer. Było nerwowo.

Wypadek Nicholasa Latifiego wywrócił do góry nogami sytuację w GP Abu Zabi. Pojawienie się samochodu bezpieczeństwa na torze sprawiło, że Max Verstappen miał szansę zniwelować straty do Lewisa Hamiltona. Do wznowienia rywalizacji doszło na okrążenie przed metą i kierowca Red Bull Racing wykorzystał ostatnie "kółko", by uporać się z Brytyjczykiem i zostać mistrzem świata.

Mercedes nie zgadza się z decyzjami podjętymi przez sędziów w GP Abu Zabi i walczy o tytuł dla Hamiltona poza torem, a o tym jak nerwowa atmosfera panowała w garażu niemieckiej ekipy w samej końcówce wyścigu świadczy nagranie, które wyciekło do sieci.

Jedna z kamer obecnych w alei serwisowej zarejestrowała zachowanie Toto Wolffa. Gdy Austriak dowiedział się, że dojdzie do wznowienia rywalizacji na okrążenie przed końcem, nerwowo chwycił za słuchawki i połączył się z dyrektorem wyścigowym F1 - Michaelem Masim.

ZOBACZ WIDEO: Rewolucja w F1. Robert Kubica mówi o tym, co nas czeka

- Nie, nie, nie! Michael, nie! To nie było właściwe - powiedział szef Mercedesa, podczas gdy inżynierowie i mechanicy zespołu z Brackley chwytali się za głowy.

Po chwili Austriak nerwowo rzucił słuchawkami i odszedł od pulpitu. W tym momencie Hamilton nieco zbliżył się do Verstappena, co wywołało wrzawę w garażu Mercedesa. - Dajesz! - krzyczał personel niemieckiej ekipy. Gdy manewr się jednak nie udał, zrezygnowanie pojawiło się nie tylko na twarzy Wolffa.

- Michael, co to było?! - stwierdził po chwili w kolejnej rozmowie z dyrektorem wyścigowym F1, po czym znów odłożył słuchawki.

Przypomnijmy, że Toto Wolff w końcówce GP Abu Zabi domagał się też przywrócenia kolejności z przedostatniego okrążenia, kiedy to Hamilton znajdował się przed Verstappenem. Michael Masi odpowiedział mu jednak, że "takie są wyścigi samochodowe".

Czytaj także: Jest kolejny ruch Mercedesa! Tego nikt się nie spodziewał! Wściekły szef Mercedesa! Ta rozmowa przejdzie do historii F1!

Źródło artykułu: