Michael Schumacher to numer jeden w F1. Lewis Hamilton tego nie zmieni
Jeśli Lewis Hamilton zdobędzie kolejny tytuł mistrzowski, zostanie najbardziej utytułowanym kierowcą w historii F1. Jednak nie oznacza to wcale, że będzie uznawany za najlepszego w dziejach. Dla niektórych numer jeden to wciąż Michael Schumacher.
- Michael jest moim bohaterem. Z tego powodu prawdopodobnie nie chcę, aby Lewis wygrał w ten weekend - powiedział wprost przed GP Abu Zabi Sebastian Vettel, cytowany przez racefans.net.
Zdaniem czterokrotnego mistrza świata F1, Verstappen i Hamilton "mają za sobą mocny sezon i podchodzą do ostatniego wyścigu z szansami na tytuł, bo obaj na to zasługują".
ZOBACZ WIDEO: Rewolucja w F1. Robert Kubica mówi o tym, co nas czeka- W pewnym sensie byłbym szczęśliwy, gdyby rekord Michaela się utrzymał, ale nawet jeśli Lewis wygra kolejny tytuł, to niczego nie zmieni. Michael wciąż jest najlepszy. Lewis może zdobyć nawet pięć kolejnych tytułów, ale dla mnie to nie będzie miało znaczenia - stwierdził Vettel.
- Dogaduję się z Lewisem, mamy dobre relacje, ale prawdopodobnie podświadomie bardziej chcę, by ten tytuł zdobył Max. Po to, aby utrzymać rekord Michaela przy życiu - dodał 34-latek.
Vettel ma na swoim koncie cztery tytuły mistrza świata F1 zdobyte w barwach Red Bull Racing (2010-2013). Gdy zdobywał ostatnie mistrzostwo, miał ledwie 26 lat i wielu uważało, że to on wykreśli z kart historii rekordy Schumachera. Legenda Ferrari sięgała po swoje czwarte mistrzostwo mając 33 lata. Jednak królowanie Vettela i "czerwonych byków" zostało przerwane w roku 2014 przez Mercedesa, stąd też ostatecznie kierowca z Niemiec nie poprawił osiągnięć swojego starszego rodaka.
- Myślę, że z Michaelem mocno się zbliżyłem podczas startów w F1. Zwłaszcza że dobrze go poznałem i zostaliśmy przyjaciółmi. Sam jestem zadowolony z tego, gdzie znajduje się w księgach rekordów - powiedział Vettel, który ma obecnie 53 wygrane wyścigi F1. W ostatnich latach tylko Schumacher i Hamilton byli w stanie wykręcić lepsze liczby.
Czytaj także:
Kierowca F1 wraca do domu. Czeka go dwutygodniowa kwarantanna
Robi się gorąco w F1. "Jestem traktowany inaczej niż inni"