Kierowca F1 otwarcie o depresji. "To wymknęło się spod kontroli"
Kierowcy F1 muszą sobie radzić z ciągłą presją, co wpływa na ich kondycję psychiczną. Rzadko jednak otwierają się i mówią o tym wprost. Valtteri Bottas zrobił wyjątek. Kierowca Mercedesa opowiedział o swoich doświadczeniach z depresją.
Trudny debiut sprawił, że ledwie kilka miesięcy później Bottas popadł w depresję. - Był taki moment, że wsiadałem do samolotu, a ówczesna dziewczyna powiedziała coś w stylu "mam nadzieję, że lot pójdzie dobrze". Odpowiedziałem wtedy, że jeśli dojdzie do katastrofy, to co z tego? Przynajmniej pozbędę się tego wszystkiego wokół - powiedział 32-latek w telewizji Supla.
Dziewczyna wysłała go na leczenie
- Takie myśli, że wszystko jest bez znaczenia, zaczęły mi coraz częściej przychodzić do głowy - zdradził Bottas, którego wyniki w F1 w roku 2014 poprawiły się wskutek nagłego wzrostu formy Williamsa.
Zdaniem Bottasa, część kłopotów spowodowana była tym, że znajdował się pod ogromną presją. Nie tylko z powodu wyników, ale również trzymania wagi. W królowej motorsportu każdy gram ma znaczenie, dlatego Fin musiał uważać co je i ściśle kontrolował swoją dietę.
- To trochę wymknęło się spod kontroli. Musiałem wchodzić na wagę każdego ranka i wieczoru. Za każdym razem musiałem być chudszy. Dobrze, że udało mi się z tym skończyć - dodał obecny kierowca Mercedesa.
Aby zbić kilogramy, Bottas wybierał się na dodatkowe przebieżki, o czym nie mówił swojemu trenerowi od przygotowania kondycyjnego. To z kolei sprawiało, że był wyczerpany fizycznie. - Myślałem, że to dobrze dla mnie, że wybieram się na dodatkowe bieganie. Tak jednak nie było - skomentował Fin.
Bottas w telewizyjnym wywiadzie stwierdził, że "był duchem osoby, którą był wcześniej". Presja wyniszczała go dzień po dniu. - W ogóle nic nie czułem - powiedział kierowca Mercedesa.
Za punkt zwrotny w swojej karierze fiński kierowca uznaje rok 2015, kiedy to zmarł Jules Bianchi. Francuz przez kilka miesięcy znajdował się w stanie krytycznym, po tym jak zanotował poważny wypadek w GP Japonii na torze Suzuka.
- Przeszedłem przez tę mgłę. Powrót do zdrowia zajął mi dwa lata. Kilka razy myślałem, że mój duch odchodzi z tego świata - stwierdził Bottas, który na pewnym etapie brał nawet pod uwagę zakończenie kariery w F1.
Bottas miał dość ciągłego życia w niepewności i przedłużania umowy co dwanaście miesięcy. Dlatego minionego lata poprosił o wieloletni kontrakt. Jako że Mercedes nie był w stanie spełnić jego żądania, 32-latek doszedł do konsensusu z Alfą Romeo. Ze szwajcarskim zespołem związał się umową na trzy sezony. To daje mu poczucie bezpieczeństwa.
Czytaj także:
To on ma być liderem Alfy Romeo. "Przed nami ogromne wyzwanie"
Finał głośnego zakładu w F1. Kibice pytają: Co to jest?!