Lewis Hamilton znów użyje swojej rakiety. Red Bull się nie boi

Zdjęcie okładkowe artykułu: Materiały prasowe / Mercedes / Na zdjęciu: Lewis Hamilton
Materiały prasowe / Mercedes / Na zdjęciu: Lewis Hamilton
zdjęcie autora artykułu

Lewis Hamilton w GP Arabii Saudyjskiej ma skorzystać z silnika, który dał mu zwycięstwo w GP Sao Paulo i generował ogromną moc. Zapowiedź Mercedesa nie wywołuje jednak strachu w szeregach Red Bull Racing.

Lewis Hamilton w GP Sao Paulo otrzymał nowy silnik spalinowy, po tym jak Mercedes uznał, że niemożliwym jest ukończenie sezonu 2021 z wykorzystaniem obecnych jednostek. Równocześnie Niemcy podkręcili maszynę i wprowadzili ją w agresywniejszy tryb pracy, skoro musi ona wytrzymać ledwie kilka rund Formuły 1.

Efekt był taki, że Hamilton wyprzedzał rywali w GP Sao Paulo niczym tyczki - najpierw w sprincie kwalifikacyjnym przedarł się z ostatniego miejsca na piąte, następnie w wyścigu awansował z dziesiątej lokaty na pierwszą. Media nowy silnik Mercedesa określiły mianem "rakiety".

W GP Arabii Saudyjskiej w bolidzie Hamiltona znów zobaczymy silnik, z którego korzystał on w GP Sao Paulo. Zapowiedzi Mercedesa nie robią jednak wrażenia na Red Bull Racing, czyli głównym rywalu do tytułu.

- Widzieliśmy już w Katarze, że Hamilton nie miał takiej przewagi w prędkościach na prostych. Wynika to z bardziej rygorystycznych testów FIA. Mercedes nie używał tam niezwykle elastycznego tylnego skrzydła - powiedział "F1 Insider" Helmut Marko, doradca Red Bulla ds. motorsportu.

Hamilton nie korzystał z nowego silnika w GP Kataru, które i tak wygrał. Zdaniem Marko, sięgnie po niego w GP Arabii Saudyjskiej, bo "nie może już obniżyć tylnego skrzydła, na czym Mercedes zyskiwał 0,4 s na okrążeniu".

- Mocniejszy silnik pomaga. Jednak tor to nie tylko proste. W Arabii Saudyjskiej jest kilka szybkich zakrętów, w których przy odpowiednich ustawieniach Red Bull może mieć przewagę. To tor uliczny, a na takich zwykle obowiązuje inny poziom konkurencyjności - dodał Marko.

Do zakończenia sezonu 2021 pozostały dwa wyścigi. Liderem F1 jest obecnie Max Verstappen, który ma 8 punktów przewagi nad Lewisem Hamiltonem. - Ufamy Maxowi na torach ulicznych. Wygrał w Monako, pewnie prowadził w Baku do momentu wystrzału opony. Kierowca może zrobić różnicę i wierzę, że tak będzie w Arabii Saudyjskiej - podsumował Marko.

Czytaj także: Alfa Romeo chwali sobie współpracę z Orlenem Daniel Obajtek mówi o roli Orlenu w F1

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: niesamowity pocisk! Bramkarz stał jak zamurowany

Źródło artykułu: