Zgrzyt w Alfie Romeo. Niesubordynacja kosztowała ekipę punkty?

Czy Antonio Giovinazzi nie posłuchał Alfy Romeo i nie przepuścił Kimiego Raikkonena w GP Turcji? To pytanie nasuwa się po przesłuchaniu komunikacji radiowej między kierowcą a zespołem. Ekipa w ten sposób straciła szansę na punkty.

Łukasz Kuczera
Łukasz Kuczera
Antonio Giovinazzi Materiały prasowe / Alfa Romeo Racing ORLEN / Na zdjęciu: Antonio Giovinazzi
Kierowcy Alfy Romeo, po fatalnych kwalifikacjach, ruszali do GP Turcji z końca stawki. W tej sytuacji Antonio Giovinazzi i Kimi Raikkonen mieli niewielkie szanse na punkty, ale wiele wskazuje na to, że kierowcy sami sobie nie pomogli.

Raikkonen w pierwszej fazie wyścigu miał lepsze tempo i w pewnym momencie otrzymał komunikat, że Giovinazzi "został o tym poinformowany". Zdaniem Teda Kravitza ze Sky Sports, miała to być jasna sugestia dla włoskiego kierowcy, by przepuścił bardziej doświadczonego kolegę. 27-latek nie posłuchał jednak inżyniera.

"Alfa Romeo mogła zdobyć punkty w GP Turcji, bo w samej końcówce kierowcy mocno zbliżali się do Estebana Ocona, który jechał na zużytych oponach. Kimi Raikkonen był dwunasty, ale był znacznie szybszy niż Antonio Giovinazzi. Tyle że utknął za kierowcą. Zespół nie zmienił ich pozycji albo też Giovinazzi zignorował team orders" - przekazał Kravitz w swoim "Notebooku", czyli cyklu podsumowującym kolejne wyścigi F1.

ZOBACZ WIDEO: Internauci przecierają oczy. Co zrobiła polska gwiazda?!

"W komunikacji radiowej wyraźnie powiedziano Kimiemu o tym, że 'Antonio został poinformowany'. Jednak nie jestem w stanie potwierdzić, czy Giovinazzi zignorował zespół. Tak to brzmiało w każdym razie. Może prawda wyjdzie na jaw przed kolejnym wyścigiem" - dodał dziennikarz Sky Sports.

Antonio Giovinazzi do ostatnich metrów gonił Estebana Ocona, który przez cały wyścig ani razu nie zmieniał opon i miał mocno zużyte ogumienie. Jednak finalnie to Francuz był lepszy.

Giovinazzi obecnie jest niepewny przyszłości w F1. Włoch nadal nie otrzymał nowego kontraktu w Alfie Romeo i być może jego niepodporządkowanie się woli zespołu było podyktowane chęcią walki o punkty w GP Turcji. - Byliśmy jedno okrążenie od zdobycia punktów. To frustrujące. Wyścig nie był zły, pomimo startu z odległej pozycji. Kwalifikacje nam wszystko utrudniły - powiedział kierowca Alfy Romeo po GP Turcji.

- Daliśmy z siebie wszystko, ale to nie wystarczyło. Zabrakło sekundy. W ostatnich wyścigach mieliśmy dobre tempo, więc musimy powalczyć o punkty w Austin - podsumował Giovinazzi.

Czytaj także:
To może być niemałe zaskoczenie! W roli głównej Kubica
Ferrari podjęło ryzyko ze strategią. Była szansa na zwycięstwo?

Czy Antonio Giovinazzi zasługuje na starty w F1?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×