Burza po wypadku kierowcy F1. Czy tor jest bezpieczny?

Kwalifikacje F1 do GP Belgii przyniosły groźny wypadek Lando Norrisa. Brytyjczyk na szczęście nie doznał poważniejszych obrażeń, ale sytuacja w zakrętach Eau Rouge i Raidillon znów wywołała dyskusję na temat bezpieczeństwa.

Łukasz Kuczera
Łukasz Kuczera
wypadek Lando Norrisa Twitter / Formula 1 / Na zdjęciu: wypadek Lando Norrisa
Do wypadku Lando Norrisa na Spa-Francorchamps doszło w deszczowych warunkach, chwilę po tym jak sam kierowca sygnalizował, że warunki nie nadają się do jazdy. To kolejne poważnie zdarzenie w sekcji pomiędzy Eau Rouge i Raidillon, po tym jak w piątek w tym miejscu zderzyło się sześć pań podczas kwalifikacji W Series.

Kilka tygodni temu w tym samym miejscu poważny wypadek zanotował Jack Aitken, a przed dwoma laty życie stracił tam Anthoine Hubert. Dlatego sporo dyskutuje się o poziomie bezpieczeństwa na Spa-Francorchamps.

Co ciekawe, kultowe zakręty Eau Rouge i Raidillon nie były pierwotną częścią toru, na którym rozgrywane jest GP Belgii. Pierwotnie kierowcy w tym miejscu skręcali w lewo i kierowali się w stronę zakrętu "Virage de l'Ancienne Couanne". Jednak w roku 1939 wprowadzono zmiany, aby tor stał się szybszy. Tyle że przez lata zmieniły się samochody, które się na nim pojawiają.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: kabaret! Najbardziej absurdalna prezentacja koszulek w historii futbolu

Wprawdzie na Spa-Francorchamps wprowadzono szereg zmian, pojawiły się nowe pułapki żwirowe i dodano nowe krawężniki, ale sekcja pomiędzy Eau Rouge i Raidillon od lat nie przeszła gruntownej modernizacji. - Eau Rouge stało się zbyt łatwe. Sprawili, że jedziemy w tym miejscu o wiele szybciej niż powinniśmy - zauważył Sebastian Vettel, którego cytuje "The Race".

- Wiele lat w tym miejscu było dużo ciaśniej. Może powinniśmy do tego wrócić? Zawsze dodatkowe pobocza są dobrą wiadomością, bo to szybki zakręt. Pytanie, czy nie za szybki? Na suchej nawierzchni nawet nie traktujemy tego miejsca jako zakręt. Jeśli jednak coś idzie nie tak, to wszystko może się potoczyć bardzo źle. Na mokrej nawierzchni tym bardziej - dodał kierowca Aston Martina.

Zarządcy toru Spa-Francorchamps planują modernizację kultowego miejsca. W strefie, gdzie ostatnio dochodzi do sporej liczby wypadków, ma się pojawić więcej żwiru.

- Widzieliśmy tu wiele wypadków. Nie jestem fanem zmieniania torów. Powinny być oldschoolowe, takie jak w przeszłości. Jednak w tym konkretnym przypadku widzimy, co tu się wydarzyło w przeszłości i zmiany są konieczne - powiedział Pierre Gasly, przyjaciel tragicznie zmarłego przed dwoma laty Anthoine'a Huberta.

Część kierowców uważa, że dodanie żwiru w Eau Rouge i Raidillon nie poprawi znacząco sytuacji. O to, by drastycznie nie zmieniać belgijskiej toru zaapelował Lewis Hamilton. - Uwielbiam Eau Rouge takim, jakie jest. Ten tor niesie ze sobą ryzyko, co jest dobre. Mam nadzieję, że zmiany nie zabiorą tego uczucia - skomentował aktualny mistrz świata F1.

- Na suchym torze Eau Rouge jest przejeżdżane z gazem w podłodze. Na mokrej nawierzchni jest zdradzieckie, ale dlatego, że Eau Rouge to Eau Rouge. Oby zmiany sprawiły, że będzie tu bezpieczniej, ale obyśmy przez to nie stracili tego poczucia wyjątkowości - podsumował Hamilton.

Czytaj także:
Formuła 1 przedstawiła nowy kalendarz. Sezon krótszy
Najnowsze wiadomości ze szpitala ws. Lando Norrisa

Czy tor Spa-Francorchamps jest zbyt niebezpieczny dla F1?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×