Wrócił do wydarzeń sprzed lat. Tak Rosberg stracił fortunę
Nico Rosberg w sezonie 2016 zdobył tytuł mistrza świata, po czym sensacyjnie zakończył karierę. Po kilku latach Niemiec nie żałuje swojej decyzji, choć stracił na niej fortunę.
Od tamtych wydarzeń minęło prawie pięć lat i Rosberg nie żałuje swojej decyzji. W rozmowie z "The Times" zdradził jednak, że wiązała się ona dla niego z utratą pokaźnej kwoty. Mowa nawet o 100 mln dolarów.
- Chciałem uniknąć sytuacji, w której stanę się kimś, kto jest niechciany w F1. Na stole było 100 mln dolarów, które mogłem zarobić na podstawie podpisanego kontraktu, ale z nich zrezygnowałem. Brakowało mi innego rodzaju życia - powiedział Rosberg, który od momentu zakończenia startów w F1 podjął się innych aktywności i może też poświęcić sporo czasu rodzinie.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: "Strach się bać!". Żona Burneiki pójdzie w jego ślady?!- Gdy ścigasz się w F1, to nie masz żadnej elastyczności. To była najlepsza decyzja dla mojej rodziny. Ani przez sekundę nie myślałem o pieniądzach - dodał Rosberg.
Niemiec od momentu opuszczenia F1 jest ekspertem telewizyjnym Sky Sports, prowadzi też własny zespół w nowo powstałej serii wyścigowej Extreme E.
Nico Rosberg pojawił się w królowej motorsportu w roku 2006 jako kierowca Williamsa. Po kilku latach spędzonych w zespole z Grove, trafił do Mercedesa. Tam początkowo był partnerem Michaela Schumachera, a następnie Lewisa Hamiltona. Po zakończeniu kariery, nazwisko Niemca kilkukrotnie łączono z transferami do innych ekip - chociażby z Ferrari. Jednak Rosberg nie dał się namówić na powrót do F1.
Czytaj także:
Kara dla Maxa Verstappena kwestią czasu
Decyzja rządu ciosem dla kibiców F1