F1. Lewis Hamilton musi zapomnieć o Ferrari. Czeka go koniec kariery w Mercedesie

Zdjęcie okładkowe artykułu: Materiały prasowe / Mercedes / Na zdjęciu: Lewis Hamilton z kaskiem Michaela Schumachera
Materiały prasowe / Mercedes / Na zdjęciu: Lewis Hamilton z kaskiem Michaela Schumachera
zdjęcie autora artykułu

Marzeniem niemal każdego kierowcy F1 jest startować w barwach Ferrari. W przypadku Lewisa Hamiltona nie dojdzie do jego realizacji. Przekonany jest o tym Stefano Domenicali. - Lewis zakończy karierę w Mercedesie - mówi szef F1.

Lewis Hamilton podpisał ledwie roczny kontrakt z Mercedesem, przez co za kilka miesięcy znów będzie dostępny na rynku transferowym w Formule 1. Czy siedmiokrotnego mistrza świata F1 czeka wymarzony transfer do Ferrari? Wydaje się to mało prawdopodobne, bo we włoskiej ekipie ważne umowy mają Charles Leclerc (do 2024 roku) i Carlos Sainz (2023).

Biorąc pod uwagę wiek Hamiltona, najprawdopodobniej Brytyjczyka nigdy nie zobaczymy w czerwonym samochodzie. - Nie dojdzie do tego. Zainwestowali w Charlesa, a teraz w Carlosa. Lewis zakończy karierę w Mercedesie - powiedział "Daily Mail" Stefano Domenicali, szef F1, a w przeszłości głównodowodzący Ferrari.

- Nie pytałem Lewisa, jak długo zamierza jeszcze startować. Wie, że chcę, aby jeździł jak najdłużej. Jest niesamowity. Jest na szczycie swoich możliwości. Dodatkowo zapewnił sobie taką pozycję, że jest w stanie poruszać inne ważne kwestie niezwiązane z F1 - dodał Domenicali.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: ukochana Cristiano Ronaldo pławi się w luksusach. Jacht, złota biżuteria...

Lewis Hamilton w tym roku spróbuje powalczyć o ósmy tytuł mistrza świata F1. Jeśli mu się to uda, wykreśli z kart historii osiągnięcie Michaela Schumachera. Obecnie Brytyjczyk i Niemiec mają na swoim koncie po siedem czempionatów. - Walka na torze w tym roku nie będzie łatwa. Poziom kierowców w F1 jest na najwyższym poziomie w historii - ocenił szef F1.

- Verstappen wydaje się być starszym kierowcą, bo startuje tutaj od dawna, a on przecież ma ledwie 23 lata. Leclerc jest mocny, do tego Sainz. Alonso wrócił w barwach Alpine. Vettel w Aston Martinie będzie chciał pokazać, że nie jest kierowcą, jakiego oglądaliśmy w zeszłym sezonie. Jest też Norris w McLarenie - wyliczył Domenicali.

Czytaj także: Raikkonen bagatelizuje czasy z testów Intensywne testy Kubicy dobiegły końca

Źródło artykułu: