F1. Robert Kubica ma do rozwiązania jeszcze jedną zagadkę. "Kokpit i ściganie są moim biurem"

Zdjęcie okładkowe artykułu: Materiały prasowe / Alfa Romeo Racing ORLEN / Na zdjęciu: Robert Kubica
Materiały prasowe / Alfa Romeo Racing ORLEN / Na zdjęciu: Robert Kubica
zdjęcie autora artykułu

Robert Kubica w sezonie 2021 nadal będzie pracować z Alfą Romeo w F1. Nie rozwiązuje to jednak do końca tematu przyszłości Polaka. 36-latek szuka bowiem okazji do regularnego ścigania w przyszłym roku.

W tym artykule dowiesz się o:

W piątek Orlen rozwiał wątpliwości ws. dalszego pobytu w Formule 1. Firma z Płocka będzie nadal partnerem tytularnym Alfy Romeo, a dalszą inwestycję w królową motorsportu tłumaczy licznymi zwrotami marketingowymi. Obecność F1 w samym 2020 roku miała przynieść gigantowi paliwowemu 400 mln zł ekwiwalentu reklamowego.

Dalsza współpraca Orlenu z Alfą Romeo oznacza, że rezerwowym tej ekipy nadal będzie Robert Kubica. Polak ma dostawać szansę występów w piątkowych treningach F1 i nieoficjalnie mówi się, że będzie ich więcej niż w roku 2020. To jednak nie zamyka opcji Kubicy na kolejną kampanię.

Kubica ma bowiem jeden cel - chce się regularnie ścigać. - Niewykluczone, że będę to robić na innych arenach niż F1, bo trening czyni mistrza. Może w wieku 36 lat to dziwnie zabrzmi, ale często motorsport nie jest widziany jako dyscyplina sportowa. Jednak w każdej dyscyplinie ważne jest, aby być w swoim naturalnym otoczeniu, w swoim biurze - powiedział polski kierowca.

ZOBACZ WIDEO: Apoloniusz Tajner mówi o problemie polskiego sportu. "Andrzej Stękała to przetrwał i teraz odbiera nagrodę"

- Dla mnie takim "biurem" jest kokpit i ściganie się. Obym często w roku 2021 siedział w tym "biurze" - dodał Kubica.

36-latek w minionym sezonie pracę rezerwowego w F1 łączył z jazdą w DTM, co było dla niego niezwykle wyczerpujące. Kubica zdradził, że gdy rywalizacja w obu seriach ruszyła, spędził ledwie kilka dni w domu. - Sezony w F1 i DTM były trudne, skompresowane. Od połowy czerwca miałem tylko jeden wolny weekend, a łącznie byłem w domu przez pięć dni - wyjaśnił Kubica, który ze względu na ograniczenia związane z COVID-19 zaczął podróżować samochodem zamiast samolotu.

- Moja praca jest moim hobby, więc jestem szczęściarzem. Mam jednak swoje lata. Praca w Alfie Romeo, bycie w padoku F1, jeżdżenie bolidem to coś wyjątkowego. Za każdym razem, gdy do niego wsiadam, to uczucia i adrenalina są nieporównywalne z innymi pojazdami - dodał Kubica.

Nie jest tajemnicą, że koronawirus będzie mieć wpływ również na sezon 2021. Pandemia sprawiła, że wzrosła na znaczeniu rola rezerwowych w F1, bo to oni wskakują do bolidu w momencie wykrycia zakażenia koronawirusem u podstawowych kierowców.

- Moja rola jest jasna. Pandemia koronawirusa dotknęła jednak niektórych kierowców. Rola rezerwowego w roku 2020 była ważna. Akurat Alfa Romeo mogła być szczęściarzem, mając mnie i Orlen. Firma zawsze lojalnie wywiązywała się ze współpracy, a we mnie zespół miał doświadczonego kierowcę. W treningach, gdy wsiadałem za kierownicę po 2-3 miesiącach przerwy, od razu łapałem dobry rytm. Dlatego cieszę się, że będziemy kontynuować współpracę - stwierdził Kubica.

- Nie chcę sobie robić autoreklamy, ale myślę, że w mojej osobie Alfa Romeo miała bardzo dobrze zabezpieczoną pozycję rezerwowego w tych trudnych czasach - podsumował krakowianin.

Czytaj także: Zatrzymanie Kubicy to sukces Alfy Romeo Orlen Team gotowy na Rajd Dakar 2021

Źródło artykułu: