F1. Mercedes czeka na Lewisa Hamiltona. "Wciąż istnieją pewne znaki zapytania"
Mercedes twierdzi, że zrobi "wszystko, co w jego mocy", aby Lewis Hamilton wystartował w GP Abu Zabi. Brytyjczyk nadal czeka na negatywny wynik testu na obecność koronawirusa i przebywa w Bahrajnie.
Hamilton ciągle przebywa w Bahrajnie, gdzie poddał się izolacji po otrzymaniu wiadomości o wykryciu u niego COVID-19. 10-dniowy okres kwarantanny w przypadku 35-latka kończy się w czwartek. Na początku tygodnia kierowca Mercedesa nagrał wideo w social mediach, w którym poinformował o poprawie swojego stanu zdrowia, ale to nie przesądza o jego występie.
Mercedes wyznaczył Russella do rozmów z dziennikarzami przed GP Abu Zabi. Nie oznacza to jednak, że 22-latek na 100 proc. ponownie zasiądzie w bolidzie Hamiltona.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: LeBron James trenuje z córką- Zdrowie Lewisa jest dla nas priorytetem. Zobaczymy jak rozwinie się sytuacja, a dopiero potem zadecydujemy - dodał Wolff.
Hamilton potrzebuje czterech z rzędu negatywnych wyników testu na obecność koronawirusa, aby dostać się do Zjednoczonych Emiratów Arabskich. Dodatkowo będzie musiał otrzymać specjalne pozwolenie od urzędników państwowych, bo wcześniej personel F1 w Abu Zabi objęto 48-godzinną kwarantanną. Biorąc pod uwagę, że treningi na torze Yas Marina ruszą już w piątek, Hamilton nie będzie w stanie spędzić dwóch dni w hotelu bez interakcji ze światem zewnętrznym.
Teoretycznie Mercedes dopiero w kwalifikacjach może zadecydować o tym, kto poprowadzi jego bolid. Taką sytuację widzieliśmy już w tym roku, gdy Lance Stroll nie czuł się najlepiej i nie był w stanie poprowadzić maszyny Racing Point. Wtedy Nico Hulkenberg wskoczył do kokpitu dopiero w "czasówce".
Czytaj także:
Racing Point i brak części zamiennych do bolidów
Bottas za Russella w Mercedesie?