F1. Antonio Giovinazzi ciągle walczy. Nie chce stracić miejsca w Alfie Romeo
Według nieoficjalnych informacji, Kimi Raikkonen i Mick Schumacher mają tworzyć duet kierowców Alfy Romeo w roku 2021. W odwrócenie swoich losów wierzy ciągle Antonio Giovinazzi. Włoch dobrymi występami chce przekonać do siebie szefów ekipy.
Dlatego w padoku F1 panuje przekonanie, że w kolejnej kampanii jego miejsce w Alfie Romeo zajmie Mick Schumacher, który również należy do akademii talentów Ferrari. 26-letni Włoch nie poddaje się jednak w staraniach o nowy kontrakt.
- Jestem zadowolony z tego, co zrobiłem do tej pory. Wciąż nie mam żadnych wiadomości, co do mojej przyszłości. Muszę mocno naciskać i zobaczymy, co się stanie. Przed nami jeszcze połowa sezonu 2020. Do rozegrania zostało kilka wyścigów, w których dam z siebie wszystko - powiedział Giovinazzi w rozmowie z oficjalnym serwisem F1.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: co czuje Kubica, gdy ściga się w DTM? Zobacz film z wnętrza BMWAntonio Giovinazzi ma w sezonie 2020 na swoim koncie dwa punkty, które wywalczył w GP Austrii, wykorzystując chaos towarzyszący pierwszemu wyścigowi F1 w tym roku. Również dwa punkty wywalczył jak dotąd jego zespołowy kolega - Kimi Raikkonen. Tyle że doświadczony Fin kilkukrotnie na dystansie wyścigu pokazał się z dobrej strony. Raikkonen unika też prostych błędów.
- Dotarłem do F1 bez wielkiego nazwiska czy sponsorów. Jestem tutaj tylko ze względu na wyniki i talent. Wiem jaka jest Formuła 1, że tutaj zawsze musisz być w formie, że w każdy weekend musisz dać z siebie wszystko. Mam też świadomość tego, że w tym sporcie możesz być kiepskim kierowcą w jednym tygodniu, by w kolejnym określano cię mianem bohatera - stwierdził Giovinazzi.
- Jeśli nadal będę robić to, co do tej pory, jeśli nadal będę szybki i będę zdobywać punkty, to nikt nie zajmie mojego miejsca w przyszłym roku. Zobaczymy, co się wydarzy. Ja jednak zamierzam być regularnie szybki i konsekwentny - zakończył kierowca z Włoch.
Czytaj także:
Red Bull może wyprodukować własny silnik
Wyścig w Turcji jednak bez kibiców