F1. Niezrozumiała gra Mercedesa. Zwleka z ogłoszeniem kontraktu Lewisa Hamiltona
- W co gra Mercedes? - zastanawia się Timo Glock, który nie rozumie dlaczego zespół nie ogłosił jeszcze podpisania nowego kontraktu z Lewisem Hamiltonem. Dotychczasowa umowa Brytyjczyka wygasa po sezonie 2020.
- Zastanawiam się, dlaczego Mercedes tak długo zwleka z ogłaszaniem kontraktów. W co oni grają? Na pewno jako zespół też będą przyglądać się temu, co zrobi grupa Daimler. Bo ona może w każdej chwili przerwać funkcjonowanie projektu - powiedział "Motorsport Total" Timo Glock, były kierowca F1.
W lutym, jeszcze przed pandemią koronawirusa, Daimler zaczął ciąć wydatki w należących do niego firmach. Dlatego sporo mówiło się o tym, że Mercedes może pożegnać się z F1 z końcem 2020 roku. - To nie jest przypadek, że Wolff ostatnio zaangażował się w Aston Martina i zakupił pakiet akcji tej firmy - powiedział "Speedweekowi" Marc Surer, były kierowca F1.
ZOBACZ WIDEO: Koronawirus. Czy zabraknie pieniędzy na polski sport? "Liczę na to, że budżet ministerstwa sportu będzie wyglądał tak samo"- Hamilton może czuć, że wielka era Mercedesa w F1 dobiega końca. Zwłaszcza z powodu wprowadzanych ograniczeń budżetowych. Mogę sobie wyobrazić, że sporo teraz rozmyśla o przyszłości - dodał Surer.
Biorąc jednak pod uwagę sytuację na rynku i brak wolnych miejsc w topowych zespołach, trudno sobie wyobrazić Hamiltona w innym teamie niż Mercedes w sezonie 2021. Aston Martin, nawet po ewentualnym przyjściu Wolffa i objęciu przez niego stanowiska szefa zespołu, nie będzie w stanie od razu walczyć o zwycięstwa.
- Jeśli Hamilton zostanie w Mercedesie, to postara się o to, aby Bottas też dostał nowy kontrakt. Sam osobiście bym postawił na Russella i jego włożył do samochodu Mercedesa. Bottas to numer dwa, ale nie jest kandydatem na mistrza świata. Za to Russella można zbudować. Można zrobić z niego kogoś, kto w odpowiednim momencie zajmie miejsce Hamiltona - dodał Surer.
W ostatnich dniach z Mercedesem łączony jest też Sebastian Vettel, na którego transfer naciskać ma właśnie zarząd Daimlera, który dostrzega pozytywy wynikające ze współpracy niemieckiej firmy z niemieckim kierowcą. Taki ruch zapewne nie spodoba się jednak Hamiltonowi, który za sprawą Valtteriego Bottasa ma zapewniony ład i spokój w ekipie.
Czytaj także:
Valtteri Bottas rozpoczął rozmowy z Renault
FIA nie boi się weta Ferrari