F1. Skromne uroczystości pogrzebowe sir Stirlinga Mossa. Wszystko przez koronawirusa

Koronawirus wpłynął na kształt uroczystości pogrzebowych sir Stirlinga Mossa. Ciało legendy F1 zostanie skremowane podczas prywatnej uroczystości w Londynie. W pogrzebie będzie mogło wziąć maksymalnie dziesięć osób.

Łukasz Kuczera
Łukasz Kuczera
Stirling Moss Getty Images / Monika Fellner / Na zdjęciu: Stirling Moss
Sir Stirling Moss zmarł w wielkanocną niedzielę w wieku 90 lat. Wprawdzie Brytyjczyk nigdy nie został mistrzem świata Formuły 1, ale zdołał wygrać wiele wyścigów w trakcie swojej kariery. Nie tylko w F1, ale również w innych prestiżowych seriach. Dlatego też przypięto mu łatkę "najlepszego kierowcy F1 bez tytułu mistrzowskiego na koncie". Bez wątpienia hołd chciałoby mu oddać wiele postaci ze świata motorsportu.

Koronawirus sprawił, że będzie to niemożliwe. W Wielkiej Brytanii obowiązują podobne restrykcje jak w Polsce i chociaż Moss nie zmarł na COVID-19, to w pogrzebie będzie mogło wziąć tylko kilka osób.

- Stirling zostanie spalony i włożony do małej urny, tak jak sobie tego życzył. Kiedy nadejdzie czas, moje prochy znajdą się tuż obok. Wtedy zostaniemy na zawsze razem - przekazała w specjalnym oświadczeniu Lady Moss, wdowa po wybitnym kierowcy F1.

- Kremacji będzie mogło się przyglądać od 8 do 10 członków rodziny. To wszystko, na co dostaliśmy zgodę w obecnych okolicznościach. Byłoby miło pójść do restauracji po tym wszystkim i wznieść toast za jego życie, ale to będzie musiało poczekać. W przyszłości może zorganizujemy wielką imprezą pożegnalną - dodała.

To właśnie Lady Moss przy pomocy kilku pielęgniarek dbała o wybitnego kierowcę w ostatnich miesiącach. Stan Brytyjczyka nagle pogorszył się w grudniu 2016 roku, kiedy to zachorował na infekcję klatki piersiowej. Wcześniej Moss długo pozostawał aktywny - chętnie brał udział w zawodach legend, komentował bieżące wydarzenia w motorsporcie i pojawiał się na wybranych wyścigach F1.

Czytaj także:
Lewis Hamilton nadal nie zgodził się na obniżkę pensji
Tegoroczny kalendarz F1 trafił do kosza

ZOBACZ WIDEO: Zawodnik K-1 był zakażony koronawirusem. Teraz ostro atakuje służbę zdrowia! "Kompletnie nikt się mną nie interesował!"
Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×