F1. Skromne uroczystości pogrzebowe sir Stirlinga Mossa. Wszystko przez koronawirusa
Koronawirus wpłynął na kształt uroczystości pogrzebowych sir Stirlinga Mossa. Ciało legendy F1 zostanie skremowane podczas prywatnej uroczystości w Londynie. W pogrzebie będzie mogło wziąć maksymalnie dziesięć osób.
Koronawirus sprawił, że będzie to niemożliwe. W Wielkiej Brytanii obowiązują podobne restrykcje jak w Polsce i chociaż Moss nie zmarł na COVID-19, to w pogrzebie będzie mogło wziąć tylko kilka osób.
- Stirling zostanie spalony i włożony do małej urny, tak jak sobie tego życzył. Kiedy nadejdzie czas, moje prochy znajdą się tuż obok. Wtedy zostaniemy na zawsze razem - przekazała w specjalnym oświadczeniu Lady Moss, wdowa po wybitnym kierowcy F1.
- Kremacji będzie mogło się przyglądać od 8 do 10 członków rodziny. To wszystko, na co dostaliśmy zgodę w obecnych okolicznościach. Byłoby miło pójść do restauracji po tym wszystkim i wznieść toast za jego życie, ale to będzie musiało poczekać. W przyszłości może zorganizujemy wielką imprezą pożegnalną - dodała.
To właśnie Lady Moss przy pomocy kilku pielęgniarek dbała o wybitnego kierowcę w ostatnich miesiącach. Stan Brytyjczyka nagle pogorszył się w grudniu 2016 roku, kiedy to zachorował na infekcję klatki piersiowej. Wcześniej Moss długo pozostawał aktywny - chętnie brał udział w zawodach legend, komentował bieżące wydarzenia w motorsporcie i pojawiał się na wybranych wyścigach F1.
Czytaj także:
Lewis Hamilton nadal nie zgodził się na obniżkę pensji
Tegoroczny kalendarz F1 trafił do kosza