F1: FIA potwierdziła odwołanie Grand Prix Chin. Zostawiła sobie jednak otwartą furtkę
Grand Prix Chin, zaplanowane na 19 kwietnia, zostało oficjalnie odwołane. FIA nie wyklucza jednak, że wyścig F1 uda się rozegrać pod koniec roku. Wszystko zależy od tego, czy Chińczycy szybko uporają się z epidemią koronawirusa.
"Wskutek utrzymujących się obaw oraz stanowiska Światowej Organizacji Zdrowia, która z powodu koronawirusa ogłosiła globalny stan zagrożenia zdrowia, FIA i Formuła 1 podjęły środki w celu zapewnienia zdrowia i bezpieczeństwa całemu personelowi podróżującemu na wyścig F1, uczestnikom mistrzostw i fanom" - napisano w oświadczeniu FIA.
"FIA i Formuła 1 nadal ściśle współpracują z zespołami, organizatorem wyścigu w Szanghaju oraz lokalnymi władzami oraz monitorują sytuację w regionie" - dodano.
ZOBACZ WIDEO F1. Dobra zmiana Roberta Kubicy. "Widać same plusy"Jeszcze we wtorek "Motorsport" twierdził, że odwołanie Grand Prix Chin jest równoznaczne ze skróceniem kalendarza F1 o jeden wyścig. Jednak komunikat FIA pozostawia otwartą furtkę na organizację zawodów w Państwie Środka. Wszystko zależy od tego, jak szybko kraj upora się z koronawirusem.
Jedną z nowych opcji jest przesunięcie w czasie Grand Prix Abu Zabi, które kończy sezon w F1. Wtedy w listopadzie znalazłaby się wolna data dla Grand Prix Chin. Zgodę na to musiałyby jednak wyrazić zespoły i promotor wyścigu w Abu Zabi.
Odwołanie Grand Prix Chin to pierwszy tego typu przypadek w F1 od roku 2011, kiedy to nie doszło do skutku Grand Prix Bahrajnu ze względu na niebezpieczną sytuację w rejonie i protesty tamtejszej ludności przeciwko reżimowi.
Czytaj także:
Prywatne testy DTM we Włoszech bez Kubicy
Długa droga Roberta Kubicy do DTM