W tym artykule dowiesz się o:
Rosjanie z SMP Racing przelicytowali ofertę złożoną przez otoczenie Roberta Kubicy i to Siergiej Sirotkin zajął miejsce w samochodzie Williamsa w roku 2018. Firma wspierana przez braci Rotenbergów zaoferowała wtedy ponad dwa razy więcej pieniędzy. Jak się okazało, stajnia z Grove nie dostała obiecanej kwoty.
Według naszych informacji, Rosjanie z SMP Racing mieli zapłacić tylko część transzy. Uznali, że wyniki Williamsa są niezadowalające i zespołowi nie należy się więcej pieniędzy.
Czytaj także: Pech Łukasza Habaja w Rajdzie Węgier
Sytuacja jest o tyle ciekawa, że SMP Racing pod koniec ubiegłego roku, gdy Kubica został ogłoszony nowym kierowcą Williamsa i następcą Sirotkina, wydało specjalny komunikat. Twierdziło w nim, że to oni postanowili zakończyć współpracę z Williamsem.
ZOBACZ WIDEO Peter Schmeichel i jego "Brudna robota". "Powiedziałem im, że tego nie zrobię"
Co ciekawe, Sirotkin chciał nadal startować w F1, nawet w Williamsie. Czuł, że nie wykorzystał w pełni swojej szansy, ale zżył się z zespołem. - Wolałbym być ostatni w stawce niż oglądać F1 przed telewizorem - mówił w tym roku, gdy był pytany o obecną sytuację stajni z Grove.
Sirotkin po odejściu z Williamsa trafił do Renault, gdzie został kierowcą rezerwowym. W zamian wniósł pieniądze do budżetu francuskiej ekipy. Jednak jego dalszy pobyt w F1 jest mocno wątpliwy, o czym on sam niedawno wspominał (czytaj więcej o tym TUTAJ). Może się okazać, że w roku 2020 nie będzie on nawet rezerwowym w F1.
SMP Racing do niedawna rywalizowało też w wyścigach długodystansowych WEC, z których wycofało się jednak z końcem sezonu, co było sporym zaskoczeniem. W barwach rosyjskiej ekipy startował bowiem m.in. Jenson Button.
Warto przy tym pamiętać, że Sirotkin już raz przeżył w karierze podobną sytuację. W połowie 2013 roku związał się z Sauberem i ogłoszono nawet, że od kolejnego sezonu będzie etatowym kierowcą stajni z Hinwil. Jednak rosyjscy sponsorzy nie wpłacili wtedy obiecanych pieniędzy Szwajcarom i do realizacji transakcji nie doszło. Jak widać, po latach sytuacja się powtórzyła.
Czytaj także: Kubica ciągle sfrustrowany Williamsem
Paradoksalnie, nie oznacza to gorszych czasów dla rosyjskiego motorsportu. Rosjanie mocno teraz wierzą w Roberta Shwartzmana, bo młody kierowca w tym roku wygrał Formułę 3. W przyszłym sezonie ma startować w Formule 2, a stamtąd już tylko krok będzie dzielić go od rywalizacji w Formule 1. Dodatkowo talent 20-latka dostrzegło Ferrari, które znalazło dla niego miejsce w swojej akademii (czytaj więcej o tym TUTAJ).