F1: Bernie Ecclestone zmartwiony sytuacją Williamsa. "Jest straszna"

Zdjęcie okładkowe artykułu: Materiały prasowe / Williams / Na zdjęciu: Robert Kubica
Materiały prasowe / Williams / Na zdjęciu: Robert Kubica
zdjęcie autora artykułu

- Williams jest w strasznej sytuacji - uważa Bernie Eclcestone. Brytyjczyk przed laty obserwował jak zespół z Grove rozkwita w Formule 1 i odnosi kolejne sukcesy. Teraz jest mu przykro, gdy widzi go na samym dnie królowej motorsportu.

W tym artykule dowiesz się o:

Williams ma na swoim koncie szesnaście tytułów mistrzowskich w Formule 1. To drugi najlepszy wynik w klasyfikacji wszech czasów. Lepszym dorobkiem może się pochwalić jedynie Ferrari.

Zespół z Grove powstał w roku 1977, gdy w królowej motorsportu sporo do powiedzenia miał już Bernie Ecclestone. Brytyjczyk rządził F1 przez kilka dekad i z bliska obserwował kolejne triumfy ekipy.

Obecnie 88-latek jest tylko gościem na wyścigach, bo sprzedał F1 firmie Liberty Media. Niewiele też zostało z dawnej potęgi Williamsa, bo zespół drugi rok z rzędu okupuje ostatnią pozycję w klasyfikacji konstruktorów. I nie zanosi się na to, aby jego sytuacja uległa zmianie.

Czytaj także: Hamilton nie trafi do Ferrari 

- Williams jest w strasznej sytuacji - przyznał Ecclestone w rozmowie z francuskim "Auto Hebdo".

Były szef F1 uważa, że w Williamsie pracuje wielu utalentowanych inżynierów, którzy mają odpowiednie umiejętności, by wyciągnąć ekipę z dołka. Gorsza wiadomość jest taka, że wkrótce będą oni kuszeni wizją pracy w bardziej konkurencyjnych teamach. To może rozpocząć falę odejść.

Czytaj także: Russell inspirował się legendą Williamsa 

- Gdy o tym myślę, to przypominam sobie, że jeszcze nie tak dawno Williams był na poziomie Ferrari. Teraz nic z tego nie pozostało. Problem zespołu polega na tym, że wkrótce inżynierowie Williamsa będą otrzymywać dobre oferty od Ferrari, Mercedesa czy Red Bulla - dodał Ecclestone.

ZOBACZ WIDEO: Andrzej Borowczyk: Kubica mógł wejść na szczyt. Wstępny kontrakt z Ferrari był już podpisany

Źródło artykułu: