GP Japonii: otwarcie weekendu dla Hamiltona. Bolesne zetknięcie Sirotkina z Suzuką

Tajfun, który nawiedził okolice Japonii sprawił, że niektóre ekipy z obawami podchodziły do pierwszej sesji treningowej. W przypadku Renault i McLarena skończyło się jednak na strachu, bo ostatecznie obie ekipy otrzymały dostawę oleju i mogły bez przeszkód rywalizować na torze Suzuka.

Co ważne, kierowcy mogli odjechać trening na suchym torze, bo wcześniej synoptycy zapowiadali, że jedynie niedziela będzie dniem bez opadów w Japonii. Już na początku sesji nie brakowało kontrowersji, po tym jak Pierre Gasly jechał z niewielką prędkością po linii wyścigowej. Na Francuza wpadł Lewis Hamilton i niewiele brakowało, a doszłoby do wypadku. Incydentem mają zająć się sędziowie.

W porannym treningu błędy popełnili też Sergio Perez czy Fernando Alonso, co zakończyło się dla nich niegroźnymi "bączkami" i wypadnięciem z toru.

Ostatecznie najlepsze czasy w pierwszym treningu wykręcili kierowcy Mercedesa, co w kontekście walki o tytuł jest dobrą wiadomością dla Lewisa Hamiltona. Brytyjczyk na Suzuce stanie przed szansą powiększenia swojej przewagi nad Sebastianem Vettelem. To o tyle ważne, że Ferrari miało w piątkowy poranek problemy. Szybszy od reprezentantów ekipy z Maranello był Daniel Ricciardo z Red Bull Racing.

Nie najlepiej swój debiut na Suzuce wspominać będzie Siergiej Sirotkin. Kierowca Williamsa nigdy wcześniej nie miał okazji ścigać się na tym obiekcie, co było widoczne w porannej sesji. 23-latek zakończył ją na końcu stawki. Rosjanin był o niemal cztery sekundy wolniejszy od Hamiltona. Nieco lepiej pod tym względem wypadł Lance Stroll.

Wyniki 1. treningu przed wyścigiem o Grand Prix Japonii:

ZOBACZ WIDEO Krzysztof Hołowczyc o sytuacji Roberta Kubicy: To może być dla niego szansa