Mercedes obawia się Grand Prix Monako. "Jestem cholernie zmartwiony"

Zdjęcie okładkowe artykułu: Materiały prasowe / Mercedes / Na zdjęciu: Valtteri Bottas (po lewej) i Toto Wolff
Materiały prasowe / Mercedes / Na zdjęciu: Valtteri Bottas (po lewej) i Toto Wolff
zdjęcie autora artykułu

Mercedes obawia się najbliższego wyścigu o Grand Prix Monako. Zespół z Brackley miał spore problemy na ulicznym torze w zeszłym roku, a najnowszy model W09 jest mniej udaną konstrukcją.

Wyniki zeszłorocznego wyścigu o Grand Prix Monako były rozczarowujące dla Mercedesa. Valtteri Bottas dojechał do mety na czwartym miejscu, zaś Lewis Hamilton był siódmy. W przypadku Brytyjczyka należy docenić jego postawę na torze, bo w kwalifikacjach Hamilton wykręcił dopiero czternasty czas.

W tym sezonie uliczny wyścig w Monako może być dla Mercedesa jeszcze większym wyzwaniem. Wszystko za sprawą modelu W09, która okazał się niezbyt udaną konstrukcją.

- Jestem cholernie zmartwiony. Widzieliśmy w ostatnich latach, że mamy w F1 tory, które idealnie nam pasują, ale są też takie, na których cierpimy z jakiegoś powodu. Trudno zmienić DNA całej konstrukcji, a Monako, Węgry i Singapur to były wyścigi, gdzie nie mieliśmy rezultatów - zdradził Toto Wolff, szef Mercedesa.

Austriak zapewnił, że jego zespół zrobi wszystko, co w jego mocy, aby przełamać złą passę na tych obiektach. - To dla nas wielkie wyzwanie. Oswajamy "diwę", choć właściwie w tym roku nasz tegoroczny samochód już nią nie jest. Pod wieloma względami zachowuje się lepiej niż konstrukcja sprzed roku. Jednak trudno powiedzieć dlaczego nie jest momentami tak szybki, jak powinien być. Nie potrafimy odpowiedzieć na pytanie, dlaczego nie potrafi szybko się poruszać po zakrętach w Monako - dodał.

Z kolei Lewis Hamilton uważa, że rywalizacja na ulicach Monte Carlo może ułożyć się pod dyktando kierowców Red Bull Racing. Model ekipy z Milton Keynes znacznie lepiej sprawuje się na krętych i ciasnych torach.

- Dla nas Monako będzie wyzwaniem. Trudno będzie nam pokonać niektórych rywali. Jeśli popatrzymy na jazdę Daniela Ricciardo w Hiszpanii, to był znacznie szybszy od nas w ostatnim sektorze toru Catalunya. Tam ważna jest siła docisku, podobnie jak w Monte Carlo. Dlatego należy oczekiwać, że Red Bull będzie mocny w najbliższym wyścigu - skomentował 33-latek.

Brytyjczyk uważa, że na Grand Prix Monako nie kończy się lista obiektów, które nie sprzyjają tegorocznej maszynie Mercedesa. - Podobnie będzie w Montrealu. W Kanadzie trudno jest dogrzać opony. Trzeba będzie pokonać sporo okrążeń, zanim zaczną one u nas działać tak jak należy i będę mieć właściwą temperaturę - dodał.

ZOBACZ WIDEO Ekspert wróży Kubicy błyskawiczny powrót. "Jego wyniki są niewiarygodne!"

Źródło artykułu: