Kimi Raikkonen: Straciliśmy pewny dublet
Do pewnego momentu wydawało się, że ekipa Ferrari odniesie sensacyjne podwójne zwycięstwo w wyścigu o GP Węgier. Niestety na przeszkodzie stanęła awaria bolidu Kimiego Raikkonena.
- Wielka szkoda, że w taki sposób kończymy te zawody. Kiedy masz pecha, to po prostu masz pecha - rzucił w swoim stylu 35-latek.
- Mieliśmy prędkość od samego początku i spodziewałem się, że nie zabraknie jej aż do końca, ale w pewnym momencie usłyszałem dziwny dźwięk. Z czasem było tylko gorzej - dodał.
Zespół próbował za wszelką cenę "wrócić do życia" samochód Fina, ale ten odmówił posłuszeństwa i zawodnik musiał zrezygnować z walki o punkty.
- Jako zespół mieliśmy całkiem udany dzień po zwycięstwie Sebastiana, ale według mnie zasłużyliśmy na jeszcze lepszy rezultat, coś więcej niż tylko zwycięstwo. Bez moich problemów mogliśmy gładko dowieźć dublet - przyznał Raikkonen.
Ferrari po raz ostatni triumfowało w wyścigu meldując swoich zawodników na pozycjach 1-2 podczas Grand Prix Niemiec w 2010 roku.
GP Węgier: Rosberg wkurzony na Ricciardo. "Nie chcę wakacji, dajcie mi bolid"