GP Austrii: Mercedes jeszcze nie skreślił Ferrari. "Zaskoczyli nas strategią"

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

Niemiecki zespół sięgnął pewnie po dublet w sobotnich kwalifikacjach na torze Red Bull Ring. Przed niedzielnym wyścigiem nie ma jednak pewności co do możliwości swoich najgroźniejszych rywali.

Walka pole position na torze w Austrii była ponownie wewnętrzną sprawą kierowców Mercedesa. Trzeci Sebastian Vettel stracił do zwycięzcy 0,355 sekundy. Drugi z zawodników Ferrari, Kimi Raikkonen był dopiero 18. [ad=rectangle]

- Jesteśmy zaskoczeni, że Seb nie był bliżej w kwalifikacjach. Spodziewaliśmy się, że będzie szybki - mówił w sobotę Nico Rosberg. - W tempie wyścigowym będą jednak blisko, dlatego dobrze, że startujemy przed nimi - przewidywał.

Z opinią swojego podopiecznego zgodził się szef Mercedesa, Toto Wolff. Zdaniem Austriaka Ferrari na własne życzenie oddało kwalifikacje decydując się na zupełnie inną strategię.

- Dystans był większy niż oczekiwałem. Zaskoczyła mnie jednak ich strategia - komentował wyniki sobotnich kwalifikacji Wolff.

- W trakcie treningów zrozumieliśmy, że trzeba 2-3 okrążeń, aby optymalnie dogrzać opony. Ferrari poszło w innym kierunku wykonując szybkie okrążenie już w pierwszym podejściu. Nie wiem czy to nie był powód wielkiej różnicy jaka nas dzieliła - dodał.

W podobnym tonie rezultat sobotniej czasówki skomentował Niki Lauda- Bardzo dobrze, ale dziwnie - stwierdził trzykrotny mistrz świata.

Sebastian Vettel był spokojny mimo porażki z dwójką Mercedesa. - Zdajemy sobie sprawę, że kwalifikacje i wyścig to zupełnie inna bajka. Jesteśmy gotowi by zaatakować. Zawsze to powtarzaliśmy i będziemy czekać na swoją szansę - powiedział lider Ferrari.

Źródło artykułu:
Komentarze (0)