Kimi Raikkonen atakuje Ferrari: Zespół winny mojej porażki

Były mistrz świata nie szukał długo winnych swojego fatalnego występu w kwalifikacjach do Grand Prix Austrii. Zdaniem Raikkonena inżynierowie Ferrari zaprzepaścili jego szanse na dobre pole startowe.

Rafał Lichowicz
Rafał Lichowicz
Kimi Raikkonen odpadł po niezwykle emocjonującej końcówce pierwszego segmentu sesji kwalifikacyjnej na torze Red Bull Ring. Fin dysponując konkurencyjnym bolidem był pewien, że zdąży wykonać kolejne szybkie okrążenie, lecz zegar wskazujący czas do zakończenia sesji już dawno minął.

- Otrzymałem pewne informacje od zespołu i oczywiście okazały się złe - powiedział sfrustrowany Raikkonen, który został sklasyfikowany na 18. miejscu. - Powiedziano mi, że będę mógł wykonać trzy okrążenia. Oczywiście szybko dostrzegli, że wyjechałem na tor zbyt późno i nie ma szans na realizację tego planu. Ja nie otrzymałem jednak takiej informacji i stosowałem się do wcześniej ustalonej wersji. Straciliśmy jedno okrążenie, co kosztowało nas bardzo wiele - dodał.

Raikkonen od początku weekendu w Austrii prezentował świetne tempo i ani razu nie wypadł z czołówki podczas sesji treningowych. Start ze środka w niedzielnym wyścigu budzi wiele obaw u fińskiego kierowcy Ferrari.

- Nie jest idealnie, bo powinniśmy być dużo wyżej. Postaramy się jednak z całej siły - zapewnił. - Owszem nie brakuje długich prostych, ale są także dwa zdradliwe zakręty w których jadąc w środku stawki możesz zaplątać się w tarapaty.

- Jeśli ominie mnie cały ten burdel na pierwszym okrążeniu, to nie zabraknie mi prędkości w dalszej fazie wyścigu. Zobaczymy jak to się skończy. Bolid od początku weekendu spisuje się dobrze i wiem, że stać nas na dobry rezultat - podsumował.

Po kolejnych karach od sędziów za wymianę poszczególnych elementów u niektórych zawodników Kimi Raikkonen awansował na starcie z 18. na 14. pole.

Grand Prix Austrii: Pobudka Hamiltona. Mistrz świata z pole position!

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×