Bez kary dla Red Bulla w GP Kanady?

Daniel Ricciardo uważa, że zespół Red Bull Racing nie będzie zmuszony do użycia ponad regulaminowej jednostki napędowej podczas weekendu na torze w Montrealu.

Rafał Lichowicz
Rafał Lichowicz
Seria awarii w jednostkach napędowych Renault doprowadził do sytuacji, w której duet kierowców Red Bulla jeszcze przed upływem połowy sezonu został zmuszony użyć ostatniego dostępnego silnika. Wprowadzenie nowej jednostki do bolidu kosztowałoby zespół karę cofnięcia na starcie.

Podczas GP Monako szef stajni Christian Horner zapowiedział, że w Kanadzie Red Bull może poświęcić kwalifikacje dla wyścigu, pamiętając, że tor w Montrealu sprzyja manewrom wyprzedzania.

Daniel Ricciardo po treningach stwierdził, że zespół pozostanie na obecnych jednostkach: - Będziemy się starać przetrwać weekend na czwartym silniku - powiedział. - W idealnym scenariuszu pokonamy także kolejną rundę w Austrii, ale jest zbyt wcześnie, aby o tym mówić - dodał Australijczyk.

W piątkowych treningach Ricciardo zajmował kolejno 14. i 10. miejsce. Słabsze wyniki Red Bulla nie martwią jednak 25-latka, który potwierdził, że zespół sprawdzał nowe ustawienia.

- Pomiędzy sesjami dokonaliśmy kilku znaczących zmian. W pierwszym treningu byliśmy trochę z tyłu, ale po powrocie do konwencjonalnej konfiguracji było lepiej. Niestety nie mogliśmy wykonać wystarczającej ilości okrążeń. Wciąż mamy krok do wykonania - dodał.

GP Kanady: Lewis Hamilton wygrał trening i rozbił bolid

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×