Red Bull wściekły na Renault. "Dystans do najlepszych jest przerażający"

Szefowie teamu Red Bull Racing nie zostawili suchej nitki na francuskim producencie jednostek napędowych, który od kilku lat zasila ich bolidy Formuły 1.

Rafał Lichowicz
Rafał Lichowicz
W piątek w Melbourne doszło do pierwszej awarii układu napędowego Renault w jednym z bolidów Red Bulla. Całą drugą sesję treningową stracił przez to Daniel Ricciardo. Helmut Marko nie krył później oburzenia na technicznego partnera austriackiego zespołu.
- Silnik zepsuł się po zaledwie 50 kilometrach - powiedział bez ogródek Marko na antenie ORF. - W środę mamy spotkanie w Anglii. Osoby odpowiedzialne w Renault nie dotarły jeszcze do Australii, będą na miejscu wieczorem, ale to nie może tak wyglądać.

- Ciągle słyszymy obietnice "następnym razem będzie lepiej, wyniki testów są obiecujące", ale jeśli masz awarię silnika po przejechaniu 50 km, to jest to niezrozumiałe - dodał.

Szef Red Bulla, Christian Horner był równie wściekły na efektywność francuskiego motoru V6. - Moc silnika jest dokładanie taka sama jak w Abu Zabi, w poprzednim roku - stwierdził Anglik.

- Chcieliśmy dokonać postępu, a zrobiliśmy krok wstecz. Dystans do najlepszych jest przerażający - uzupełnił Marko.

Poważne problemy Red Bulla już na początku sezonu?

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×