Mercedes ignoruje nazwę toru w Austrii

Formuły 1 w najbliższy weekend wraca do Austrii po 11 latach przerwy. Przebudowany obiekt od kilku lat jest własnością Red Bulla. Mercedes nie chce jednak używać nowej nazwy, dawnego toru A1-Ring.

Rafał Lichowicz
Rafał Lichowicz
Zespoły Red Bull Racing i Mercedes nie pałają do siebie największą miłością. W Kanadzie aktualni mistrzowie, po wygranej Daniela Ricciardo, przerwali serię zwycięstw niemieckiej stajni. Podczas weekendu w Austrii, Mercedes nie szczędzi uszczypliwości swojemu rywalowi.

- Dla mnie będzie to dodatkowa przyjemność, wygrać tutaj na A1-Ring - stwierdził w czwartek Nico Rosberg.

Lider mistrzostw świata w przeszłości nie miał okazji ścigać się na austriackim obiekcie, który od kilku lat jest własnością Red Bulla i został przemianowany na Red Bull Ring.

Lewis Hamilton przyznał złośliwie, że w austriacka runda nie jest nawet domowym wyścigiem dla mistrzów świata. - To brytyjski zespół, z siedzibą w Wielkiej Brytanii. Po za tym ja znam ten tor pod inną nazwą. Będę o nim myślał zawsze w taki sposób.

Jesteśmy na Facebooku. Dołącz do nas!

Po przebudowie toru, Red Bull zdecydował się zmienić nazwy niektórych zakrętów. Zniknął między innymi łuk imienia Nikiego Laudy, obecnie jednego z dyrektorów Mercedesa. Austriak przyznał, że Mercedes nie zamierza kłaniać się przed gospodarzem obiektu i nie będzie szczęśliwy, jeśli Red Bull zwycięży w niedzielnym wyścigu.

- Przepraszam ale my walczymy o mistrzostwo świata, więc nie będzie prezentów. Wręcz przeciwnie, jako Austriacy, Toto Wolff i ja chcemy wygrać na tym torze, z naszym niemieckim bolidem - przyznał na łamach austriackiej prasy były mistrz świata.

Daniel Ricciardo liczy na kolejne zwycięstwa

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×