"Pomnik Putina" się sypie. Nawet nie próbują go ratować
Władimir Putin był dumny, gdy w 2014 roku Formuła 1 zawitała do jego kraju. Tor w Soczi nazywa się jego pomnikiem, bo to moskiewski dyktator naciskał ws. organizacji GP Rosji. Po niespełna dekadzie obiekt popada w ruinę.
"Pomnik Putina" do zamknięcia
Tyle że pod koniec 2023 roku rozebrano część nitki wyścigowej w Soczi. Tłumaczono to kosztami. Utrzymanie obiektu miało pochłaniać rocznie ok. 20 mln dolarów. Dlatego skrócono tor, oddając tzw. Plac Medali turystom. To miejsce, które co roku odwiedza ponad 40 tys. osób.
Po kilku miesiącach od skrócenia nitki wyścigowej z Soczi docierają kolejne niepokojące informacje. Rosyjski kanał First Place poinformował na Telegramie, że trybuna główna toru pęka. Ogromne szczeliny odkryto na dachu kluczowej części obiektu. Jest to o tyle zaskakujące, że nie minęło nawet 10 lat od momentu zorganizowania tam pierwszego GP Rosji.
ZOBACZ WIDEO: Koniec kariery, spokój czy nowy impuls. Czego potrzebuje Tai Woffinden?"Konstrukcja jest w bardzo złym stanie i podjęto decyzję o zamknięciu trybuny głównej dla widzów. Przyczyną pęknięć są różnice w metodach konstrukcyjnych stosowanych podczas wbijania pali. Były one wbijane z różną siłą, przez co niektóre mocniej wniknęły w ziemię, inne słabiej" - czytamy na kanale First Place.
Informacje przekazane przez kanał First Place nie wystawiają najlepszej oceny tamtejszym inżynierom i wykonawcom. To firmy z Rosji, wskazane przez reżim Putina, pracowały przy budowie toru w Soczi i pobliskich obiektów olimpijskich. Tymczasem po niespełna dekadzie ich stan jest tak zły, że nikt nie próbuje ich ratować. To kolejna weryfikacja rosyjskiej technologii, która od ponad dwóch lat wystawiana jest na ciężką próbę na froncie wojennym w Ukrainie.
"Trybuna główna zostanie zdemontowana, co najprawdopodobniej doprowadzi też do zniszczenia asfaltowej nawierzchni i ostatecznego zamknięcia toru. Rozpoczęcie prac planowane jest na koniec 2024 roku" - napisano w First Place.
Tor w Soczi zupełnie niepotrzebny
GP Rosji było organizowane w Soczi w latach 2014-2021. Putin niemal co roku chętnie pojawiał się na imprezie, którą sprowadzono do kraju na jego wyraźne życzenie. Na trybunie głównej witał go Bernie Ecclestone, w towarzystwie którego zwykle oglądał rywalizację. Dyktator z Moskwy osobiście wręczał nawet nagrody najlepszym kierowcom podczas pierwszych edycji wyścigu F1 w Soczi.
Do historii przeszły wydarzenia z 2014 roku. Rosyjskie służby specjalne, w związku z obecnością dyktatora na trybunach, sięgnęły po szereg urządzeń zakłócających sygnał. Wszystko po to, aby zapewnić Putinowi bezpieczeństwo i ograniczyć ryzyko zamachu. Wywołało to chaos w F1, bo zespołom nie działała komunikacja radiowa i telemetria. Przyczynę problemu udało się zdiagnozować dopiero po dłuższym czasie.
- Jesteśmy zdenerwowani, że rosyjski sport motorowy traci pełnoprawny obiekt wyścigowy, na którym gościła F1. Bardzo chcielibyśmy zachować całą nitkę wyścigową, ale cieszymy się, że udało się chociaż wypracować kompromis i tor będzie dalej istniał - mówił pod koniec 2023 roku sports.ru Dmitrij Dobrowolski, szef Russian Drift Series, która od lat organizuje swoje zawody w Soczi.
Zburzenie trybuny głównej sprawi, że w Soczi niemożliwe będzie nawet organizowanie zawodów driftowych oraz pokazów samochodów. W ten sposób, po niespełna dekadzie, "pomnik Putina" sypie się na naszych oczach.
Łukasz Kuczera, dziennikarz WP SportoweFakty
Czytaj także:
- "Seks w wielkim padoku". Ford zrezygnuje z F1 z powodu skandalu?
- Grozi nam rozbiór Red Bulla. Nie tylko Verstappen odejdzie?