Turcja znów w F1? Padły konkretne deklaracje

Turcja chce powrócić do kalendarza F1. Prezes tamtejszej federacji motorsportowej zamierza wykorzystać fakt, że umowy kilku lokalizacji wygasają w 2026 roku. Ponadto Turcy mają w planach remont toru Istanbul Park.

Łukasz Kuczera
Łukasz Kuczera
GP Turcji Materiały prasowe / Pirelli Media / Na zdjęciu: GP Turcji
GP Turcji po raz ostatni znajdowało się w kalendarzu Formuły 1 w latach 2020-2021. Było to możliwe ze względu na pandemię koronawirusa. W tamtym okresie szereg państw poza Europą nie było zainteresowanych goszczeniem królowej motorsportu z powodu obostrzeń sanitarnych. Do tego ograniczenia w podróżowaniu skutkowały tym, że F1 wybierała mniej skomplikowane pod względem logistycznym lokalizacje.

Wraz z zakończeniem pandemii do terminarza F1 powróciły inne obiekty, przez co Turcja nie była już brana pod uwagę przy planowaniu mistrzostw. Eren Uclertopragi, prezes Tureckiej Federacji Sportów Samochodowych, ogłosił jednak w programie "Business World" chęć powrotu do organizacji GP Turcji.

Uclertopragi dostrzega szansę w tym, że aż siedmiu krajom wygasają umowy na organizację wyścigów w 2026 roku. Atutem Turcji ma być doświadczenie w szykowaniu tak poważnych zawodów, jak i spora baza kibiców.

ZOBACZ WIDEO: Magazyn PGE Ekstraligi. Gośćmi: Dowhan, Krawczyk, Baron i Jaźwiecki

Główny problem Turcji polega jednak na braku odpowiedniego zaplecza finansowego. Wzrost zainteresowania Formułą 1 na świecie doprowadził do podwyższenia opłat licencyjnych i państwo musiałoby wyłożyć większe sumy, aby najlepsi kierowcy świata powrócili na Istanbul Park. Uclertopragi zdradził, że odbyło się kilka nieformalnych rozmów na ten temat.

Sam tor, który został otwarty w 2005 roku, wymaga remontu. Obecnie trwa poszukiwanie inwestora, który wyłożyłby środki na renowację Istanbul Park. Miałby on osiągnąć zwrot z inwestycji w ciągu 30 lat. Prezes Tureckiej Federacji Sportów Samochodowych jest gotów wykorzystać swoje kontakty w rządzie i udzielić poręczenia firmom, które wykażą zainteresowanie przetargiem.

Co ciekawe, przetarg na remont Istanbul Park ma być tak rozpisany, że jego zwycięzca będzie musiał się zobowiązać do sprowadzenia wyścigu F1 do Turcji. Jeśli to mu się nie uda, będzie musiał zapłacić karę umowną.

Biorąc pod uwagę obecne koszty za prawa do organizacji Grand Prix, Turcy musieliby przygotować ofertę rzędu 40-50 mln dolarów rocznie, aby znów zafunkcjonować w kalendarzu F1. Spore koszty pochłonie też sama renowacja obiektu wyścigowego pod Stambułem. Z tego też powodu szanse na ponowną organizację GP Turcji nie są duże.

Czytaj także:
Ferrari walczy o odszkodowanie. F1 zapłaci miliony dolarów?
Szef Red Bulla kontratakuje. Pozwał gazetę za artykuł o molestowaniu seksualnym

Czy GP Turcji powróci do kalendarza F1?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×