Poważne oskarżenia pod adresem Ferrari. Rywale mówią o oszustwie
W tym tygodniu Ferrari zorganizowało tzw. dzień filmowy na torze Fiorano, podczas którego sprawdzało nowe części w modelu SF23. Rywalom się to nie podoba i zwracają uwagę na to, że kręcenie materiałów reklamowych nie powinno być okazją do testów.
Jednak Ferrari w tym tygodniu nagięło przepisy, organizując tajemniczy test na torze Fiorano. Z nieoficjalnych informacji wynika, że Włosi sprawdzali nowe przednie skrzydło i zmodyfikowaną podłogę w modelu SF23. Wywołało to wściekłość wśród rywali, o czym donoszą niemiecki "Auto Motor und Sport" i szwajcarski "Blick".
"Żaden z tych ruchów nie jest bezpośrednio sprzeczny z przepisami, ale został naruszony duch zasad" - napisał dziennikarz Michael Schmidt z "AMuS". O krok dalej poszedł Roger Benoit. Pracownik szwajcarskiego dziennika napisał wprost: "Czy Ferrari oszukiwało z nowymi częściami podczas dnia filmowego?". W anonimowych rozmowach konkurenci mają oskarżać Włochów o złamanie regulaminu.
ZOBACZ WIDEO: To tam Agnieszka Radwańska spędza wakacjeWykorzystanie demonstracyjnych opon, które są znacznie wolniejsze od tych stosowanych podczas weekendów F1, ma uniemożliwiać zespołom zbieranie danych na temat bolidów. Ferrari to jednak nie przeszkadzało i podczas dnia filmowego miało oceniać zachowanie samochodu w różnych specyfikacjach.
- Gdyby doszło do testu porównawczego różnych części, to taki test byłby niedozwolony - wyjaśnił Nikolas Tombazis, dyrektor FIA ds. wyścigów.
Czy Ferrari grozi w tej sytuacji jakakolwiek kara? Okazuje się, że nie. Żaden z rywali nie złożył bowiem skargi na zachowanie ekipy z Maranello. Dochodzenia w tej sprawie nie prowadzi też światowa federacja. "Mówi się, że FIA jest spokojna w tej sytuacji, bo Ferrari twierdzi, że nie wymieniali żadnych części podczas dnia filmowego. Oznacza to, że bolid jeździł wyłącznie z nowymi elementami" - napisał Benoit.
Czytaj także:
- Ferrari dogada się z liderem? Ruszyły rozmowy kontraktowe
- Możesz kupić bolid F1 na części. Wystarczy kilkaset euro