Groziło mu zawieszenie w F1. Znany werdykt sędziów
Pierre Gasly znalazł się pod lupą sędziów po GP Australii, po tym jak wjechał w Estebana Ocona. Kierowca Alpine w razie otrzymania punktów karnych musiałby pauzować w kolejnym wyścigu F1. Stewardzi byli jednak dość łaskawi dla 27-latka.
Po pięciu godzinach od wezwania Gasly'ego do pokoju sędziowskiego, ostatecznie stewardzi odstąpili od podejmowania dalszych czynności względem francuskiego kierowcy. To oznacza, że reprezentant ekipy z Enstone może odetchnąć z ulgą, bo na razie nie zostanie zawieszony w F1.
Gasly musi się jednak mieć na baczności. Punkty karne w F1 kasują się po roku od ich otrzymania. W przypadku Francuza część "oczek" straci ważność dopiero pod koniec maja wraz z GP Emilia Romagna na torze Imola. Dlatego też ryzyko, że kierowca Alpine otrzyma zawieszenie na jeden wyścig, ciągle pozostaje dość realne.
ZOBACZ WIDEO: Jej figura robi wielkie wrażenie. Tylko spójrz na te zdjęcia z rajskich wakacji"Sędziowie przesłuchali kierowcę samochodu nr 10 (Gasly), kierowcę samochodu nr 31 (Ocon) i przedstawiciela zespołu, przejrzeli też dane systemu pozycjonowania kierowców na torze, nagrania wideo i ustalili, że to był to incydent wyścigowy charakterystyczny dla pierwszego okrążenia" - napisali sędziowie w notatce po wyścigu.
Obaj kierowcy mieli zgodzić się z taką oceną sytuacji przez sędziów. Nie powinno to dziwić, biorąc pod uwagę, że mieliśmy do czynienia z bratobójczym pojedynkiem dwóch zawodników Alpine.
Fakt, że Gasly tak łatwo zgromadził sporo punktów karnych i znajduje się o krok od zawieszenia w wyścigu, wywołał dyskusję na temat systemu karania kierowców. FIA nie zgodziła się z pomysłem, by cofnąć "oczka" przyznane reprezentantowi Alpine za przekroczenie limitów toru, jakie otrzymał w sezonie 2022.
Światowa federacja obiecała jednak, że przyjrzy się decyzjom sędziowskim w tym względzie i wkrótce rzadziej powinniśmy być świadkami przyznawania punktów karnych.
Czytaj także:
- Poważny wypadek w GP Australii. Wyścig przerwany czerwoną flagą
- Kolejne zmiany w F1 o krok. Ważne spotkanie szefów zespołów